Poważny błąd może zdarzyć się każdemu, ale trzeba być uczciwym i odważnym, aby do tego się przyznać i przeprosić.
Wczoraj na swoim profilu na FB redaktor Krzysztof Ziemiec opublikował swoje przeprosiny.
"Szanowni Państwo,
Piszę, ponieważ chcę przeprosić za popełniony błąd. Czuję się niezmiernie skonfundowany nierzetelnością przekazanej przeze mnie informacji i użytym przeze mnie stwierdzeniu o pracy grafologów, którzy mieli zbadać materiały przekazane przez żonę generała Kiszczaka. Oświadczam, że moje i tylko moje, tzn napisane przeze mnie sformułowanie było NADINTERPRETACJĄ.
Zbyt daleko posuniętą ale opartą na słowach samego prezesa IPN który w ciągu dnia mówił tak ( fragm. depeszy PAP): "Osoba, która to widziała, jest pewna (autentyczności - PAP). Ta pewność wynika z wiedzy. Nasi archiwiści potrafią oceniać, znając inne tego typu materiały z naszych zasobów; zwracają uwagę na pewne cechy tych dokumentów, sposób ich sporządzania i na tym jest oparta ta opinia".
Zapewniam że to nie przekłamywanie czegokolwiek było moją intencją. A rzetelność zawsze była i jest dla mnie wyznacznikiem w dziennikarskiej pracy". (pisownia oryginalna - przyp. red.)
Poprzez ten wpis redaktor pokazał swoją klasę. Poważny błąd może zdarzyć się każdemu, ale trzeba być uczciwym i odważnym, aby do tego się przyznać i przeprosić. Niestety uczciwości i odwagi brakuje do dziś wielu funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki i ich tajnym współpracownikom. Kłamią i mataczą oni, a wszystkich tych, którzy chcą prawdy, obrzucają ich błotem, wyzywając od "mścicieli" i "oszołomów". Nie wiem, czy osoby pokroju TW "Bolka" kiedykolwiek to zrozumieją. Dlatego też tym bardziej trzeba cenić zachowanie redaktora Krzysztofa Ziemca.