Jaka więc jest gwarancja, że szkoleni we Wrocławiu oficerowie saudyjscy nie będą brali udziału w zabijaniu chrześcijan i zwolenników demokracji? W tym wypadku petrodolary nie tylko śmierdzą, ale i są zagrożeniem.
Parę dni temu na portalu polska-zbrojna.pl ukazała się informacja, że w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu szkolą się Saudyjczycy.
Jest to bardzo zaskakująca wiadomości, gdy pod uwagę weźmiemy fakt, że Arabia Saudyjskiej jest jedną z nielicznych obecnie na świecie monarchii absolutnych. Dlatego też na jej terenie pojęcia demokracji, wolności słowa, tolerancji i praw człowieka są tam całkowicie obce. Co więcej, jest to jeden z najbardziej represyjnych krajów muzułmańskich. Rządzą nim wahabici, będący fanatycznym odłamem islamu sunnickiego. Do dziś wykonywana jest tam kara śmierci m.in. za apostazję, czyli za przejście z islamu na inną religię. Pod względem ilości wykonywanych egzekucji kraj bije smutne rekordy. Panuje też totalna cenzura.
W Arabii Saudyjskiej całkowicie zakazane jest chrześcijaństwo. Swoich praktyk religijnych nie mogą sprawować nawet liczni robotnicy zagraniczni np. z katolickich Filipin. Nie ma też ani jednego kościoła chrześcijańskiego, a kaplice są tylko na terenie ambasad. Dzieje się tak w sytuacji, gdy władcy Arabii finansują nadzwyczaj hojnie budowę meczetów w Europie. Jeden z najważniejszych teologów islamu, pochodzący z Bośni i Hercegowiny profesor Resid Hafizovic nazwał saudyjskich wahabitów "plagą islamu europejskiego".
Arabia, będąca sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, prowadzi też agresywną politykę zagraniczną. W 2015 r. jej lotnictwo dokonało nalotów na Jemen, doprowadzając do katastrofy humanitarnej. Zginęło wiele tysięcy osób, w większości cywili, a setki tysięcy uciekły ze swoich siedzib, stając się tzw. migrantami wewnętrznymi. Z kolei w Syrii wspiera terrorystyczne Państwo Islamskie. Tak na portalu Defens.24 twierdzi Ali al Adeeb, deputowany do irackiego parlamentu, jeden z liderów rządzącej w Iraku partii Dawa. Podobne opinie wyrażają inni eksperci i dziennikarze.
Jaka więc jest gwarancja, że szkoleni we Wrocławiu oficerowie saudyjscy nie będą brali udziału w zabijaniu chrześcijan i zwolenników demokracji? Osobiście dziwię się ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi, że nie bierze tego pod uwagę. Jak mówi rzymskie powiedzenie: Pecunia non olet - Pieniądze (czytaj: petrodolary) nie śmierdzą. Ale w tym wypadku niestety nie tylko śmierdzą, ale i są zagrożeniem.