W konkurencji "zmienność poglądów" pobił nawet mistrza - Donalda Tuska. Właśnie zmienność uczestnicy sondażu, przeprowadzonego przez MillwardBrown SMG/KRC na nasze zlecenie, wystawili Jackowi Rostowskiemu tróję z wielkim minusem. Co ciekawe, najgorzej oceniła ministra finansów grupa 35-45 latków, czyli ta, na której najbardziej zależy Platformie Obywatelskiej i premierowi Tuskowi.
Przed wyborami minister Rostowski zapewniał, że czeka nas 4-procentowy wzrost gospodarczy. Po wyborach straszył spowolnieniem i recesją. Jeszcze w październiku mówił, że nie trzeba korygować optymistycznych założeń do budżetu, aby tydzień później… dokonać korekty.
Podobnie było z wiekiem emerytalnym, którego przez całą kadencję Jacek Rostowski nie chciał podnosić: Nie jest konieczne. Obecny system już zapewnia wypłacalność systemu emerytalnego. To była wielka reforma. Niestety, źli ludzie nie docenili wielkiej reformy i sami z siebie nie chcieli dłużej pracować, więc Rostowski znów zdanie zmienił… Widzimy, że jednak ludzie nie pracują po tym wieku emerytalnym w aż tak dużej ilości, jak mieliśmy nadzieję - tłumaczył niedawno w Kontrwywiadzie RMF FM.
Poza tym minister finansów, który początkowo brak reform zrzucał na nieprzychylnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, po wyborze na ten urząd Bronisława Komorowskiego uroczyście obiecywał, że przez rok przeprowadzi cztery poważne ustawy naprawiające finanse publiczne. Oprócz reguły wydatkowej miała być zmiana ustawy rentowej, inaczej rozliczane wydatki na obronność i cięcia w mundurówkach. Z tego "czteropaku" Jacek Rostowski zrealizował tylko… jeden punkt.
Co zresztą zapewne jest winą opozycji, bo w jej krytykowaniu minister nie ma w rządzie konkurencji. Gdyby na tym polegało szefowanie resortowi - na świadectwie miałby same szóstki.