Biało-czerwoni wygrali z Rosją w duńskim Aarhus 24 do 22. Oznacza to, że gramy dalej w mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych. Trafiliśmy do drugiej rundy turnieju. Do przerwy przegrywaliśmy z Rosją 10:14. Świetnie spisał się w bramce Sławomir Szmal.
Rosjanie nie mieli pomysłu jak pokonać polskiego bramkarza. W piątek z Rosją udało nam się w końcu zagrać szybko, z polotem i skutecznie. Dzięki temu mamy upragnione zwycięstwo i kolejne trzy mecze do rozegrania na mistrzostwach Europy.
Po fatalnej w wykonaniu naszych szczypiornistów pierwszej w połowie, mało kto wierzył w końcowy sukces. Po przerwie zobaczyliśmy jednak zupełnie odmienioną drużynę. Zwycięstwem Polacy zapewnili sobie awans do drugiej rundy turnieju.
Jako pierwsza w polskich szeregach zapunktowała prawa strona, wynik otworzył ze skrzydła Jakub Łucak, gole numer dwa i trzy to dzieło Krzysztofa Lijewskiego. Rosjanie odpowiedzieli trafieniem Pavla Atmana i po trzech minutach Polacy prowadzili 3:1. W hali NRGi Arena dało się słyszeć gromkie "Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie". Nie sposób nie pochwalić Sławomira Szmala, nie minęło dziesięć minut gry a polski bramkarz już miał na koncie cztery znakomite interwencje.
W drugiej połowie gole Piotra Chrapokowskiego, Kuby Łucaka oraz Kamila Syprzaka sprawiły, że zrobiło się 13:14. Po upływie sześciu minut i celnym trafieniu Chrapkowskiego po kontrataku było po 16. Na kwadrans przed końcem Polacy prowadzili 19:16. Potem Levshina pokonali Łucak i dwukrotnie Jaszka, do końca pozostawało dziesięć minut, nasza przewaga była już bardzo wyraźna (22:17).
W końcówce Polacy kontrolowali wynik meczu i pewnie dowieźli przewagę do ostatniego gwizdka.
(ug)
www.zprp.pl