Mija tydzień od historycznego sukcesu seniorskiej reprezentacji tenisistek stołowych na mistrzostwach Europy. Li Qian, popularnie zwana "Małą", zdobyła pierwszy złoty medal dla Polski na tej imprezie! Brąz przywiozła Katarzyna Grzybowska-Franc. Ojcem tego sukcesu jest trener Zbigniew Nęcek, który opiekunem naszych pań został ponownie tuż przed europejskim czempionatem, a ponadto jest również klubowym trenerem Li Qian, którą od dłuższego czasu przygotowuje do najważniejszych startów. Ona sama była i jest inspiracją dla wielu polskich zawodniczek. Wciąż nie ma dość i właśnie rozpoczyna przygotowania do igrzysk olimpijskich w 2020 roku!
Paweł Pawłowski, RMF FM: Czy mówicie już o "Małej", że jest wielka?
Zbigniew Nęcek: "Mała" dla nas jest wielka już od pierwszego meczu w Tarnobrzegu.
Może odpowiem anegdotą. Swego czasu, jak "Mała" zdobywała w Gdańsku brązowy medal indywidualnych mistrzostw Europy, to był rok 2011, jeden z dziennikarzy podszedł do nas i zapytał: "Dlaczego mówią na ciebie ‘Mała’?". Mała, mocno zdziwiona, spojrzała na dziennikarza i odpowiedziała: "Bo ja jestem mała".
Jest to taki pieszczotliwy pseudonim i my inaczej się do naszej "Małej" nie zwracamy - nie Li Qian, tylko to jest nasza tarnobrzeska "Mała".
Pod koniec lata było sporo emocji. Został pan powołany na trenera reprezentacji seniorek. Później był wyjazd na mistrzostwa i od razu dwa medale. Jakie to uczucie?
Bardzo przyjemne. Ja z "Małą" umówiłem się jakiś czas temu, że po urodzeniu dziecka... bo ona jest przecież mamą, żoną i musi poświęcić swoje życie osobiste dla sportu - umówiliśmy się, że do 2020 roku zrobimy wszystko, żeby grać jak najlepiej. Ja jej bardzo ufam i wiem, że ona ufa mnie. Ona naprawdę zasługuje na to zaufanie i tak pięknie walczy dla Polski. Przecież wiele karier polskich zawodniczek rozwinęło się dzięki "Małej". W roku 2008 nie byłoby Natalii Partyki na igrzyskach w Pekinie. W Londynie nie byłoby z kolei Kasi Grzybowskiej. Tak że to wszystko cieszy. "Mała" dalej chce grać dla Polski i jeszcze wiele dobrych wyników przed nią.
A propos wyników. Kiedy najbliższe okazje do osiągania dobrych rezultatów?
Obie dziewczyny, awansując do ćwierćfinału w Alicante, zapewniły sobie kwalifikację na Igrzyska Europejskie. Start, który jest dla nas istotny, będzie w czerwcu w Mińsku. Te igrzyska mają coraz wyższy prestiż. Będziemy się do nich kierunkowo przygotowywać. Przy tym wszystkim - praca, praca, praca! W roku 2020 na pewno będzie się dobrze grało. My nie wiemy, jak będziemy grali, ale wiemy, co do tego roku musimy zrobić. Przede wszystkim trzeba ciężko pracować i "Mała" to robi. Mamy to wszystko poukładane. Analizowaliśmy ten ostatni okres - on jest do zapamiętania. Trafiliśmy idealnie z formą.
To wszystko zaczęło się w momencie, kiedy nasza "Mała" po ubiegłym sezonie poleciała do Chin z rozpisanym treningiem. Cieszę się, że udało mi się ją przekonać, że w tym okresie letnim może mniej grać w ping-ponga, natomiast musi biegać, pływać i poprawić wytrzymałość ogólną oraz wytrzymałość specjalną. Ona to zrobiła. Baza fizyczna była dobra. "Mała" pilnowała też prawidłowego odżywiania.
Przyjechała na turniej w Ołomuńcu - a był to ostatni weekend sierpnia - i odniosła fantastyczne zwycięstwo nad pierwszą zawodniczką reprezentacji Chin! To ją przekonało, że ten cały tryb się sprawdza. Przy wyniku 2:2 "Mała" na ogół nie wytrzymywała fizycznie gry z zawodniczkami z pierwszej reprezentacji Chin. Teraz była dużo bardziej świeża po szóstym secie z Chinką - i to ją przekonało, że jest dobrze przygotowana do sezonu.
A może to te polskie naleśniki, które uwielbia?
No oczywiście tak! "Mała" jest łasuchem. Ona lubi te nasze łasuchowate potrawy.
Teraz poważnie: 2020 rok - pan mówi, że nie wiadomo, jak się będzie grało. Te 2 lata to jest dużo w tenisie stołowym czy mało?
To jest dużo, dlatego że to dyscyplina bardzo wyczerpująca. Przecież "Mała" gra również w mojej drużynie klubowej - Enea Siarka Tarnobrzeg. Mamy również swoje ambicje klubowe, tak że do przejścia są co najmniej dwa cykle gry w Lidze Mistrzów. Tam jest dużo startów. Do tego turnieje z cyklu World Tour.
To szybko zleci, ale wciąż jest jeszcze daleko do 2020 roku.
(e)