"Od złożenia wniosku państwo UE kontra państwo UE mijają średnio dwa lata, zanim zapada wyrok TSUE" - usłyszała w źródłach unijnego Trybunału dziennikarka RMF FM. Polskie MSZ podało, że "jeśli Węgry uchybią europejskim zobowiązaniom" (jeśli nie wydadzą Marcina Romanowskiego na podstawie ENA - przyp. red.), Polska wystąpi także do KE o wszczęcie postępowania w sprawie Węgier zgodnie z art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Zgodnie z art. 258 Traktatu UE, aby oskarżyć Węgry o naruszenie unijnego prawa, Polska musi najpierw wnieść tę sprawę do Komisji Europejskiej. Bruksela będzie prowadzić wysłuchanie stron i sprawdzi, czy wniosek Polski jest uzasadniony.

KE będzie miała trzy miesiące na wydanie opinii w tej sprawie. KE będzie mogła odrzucić polski wniosek, częściowo go poprzeć lub poprzeć w całości polską skargę przeciwko Węgrom. Jednak bez względu na treść tej opinii, po trzech miesiącach Polska będzie mogła wnieść skargę do TSUE.

Jak usłyszała brukselska korespondentka RMF FM w źródłach TSUE, "sprawy państwo kontra państwo rozstrzygane są średnio po 20 miesiącach". Jeżeli więc uwzględni się trzymiesięczny termin, który KE ma na wydanie opinii, to minie około dwóch lat, zanim zapadnie ewentualny wyrok w sprawie Polska kontra Węgry o wydanie Marcina Romanowskiego.

Sprawa będzie na pewno trudna, bo Traktat UE zezwala pod pewnymi warunkami na przyjęcie wniosku o azyl od obywatela unijnego kraju. Chodzi o protokół 24. Traktatu UE.

"Zaskarżenie jednego państwa Unii przez drugie zdarza się niezmiernie rzadko" - przekazały źródła w TSUE. Chodzi o to, że zaufanie między krajami członkowskimi jest uznawane w UE praktycznie za świętość. Odkąd UE istnieje, było raptem 11 takich spraw.

Z najbardziej znanych w ostatnim czasie spraw to te, gdy Warszawa za rządów Prawa i Sprawiedliwości oskarżyła np. Niemcy o wysyłanie do Polski swoich śmieci i gdy Praga zaskarżyła Polskę w sprawie węglowej elektrowni cieplnej w Turowie.

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech

Marcin Romanowski, poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości, jest podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura postawiła mu 11 zarzutów.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec niego. Tego samego dnia, tyle że wieczorem, obrońca polityka, mec. Bartosz Lewandowski, przekazał na platformie X, że "rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej", czyli azylu politycznego.

Ostro na decyzję Budapesztu zareagowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które wezwało na dywanik ambasadora Węgier w Polsce Istvána Íjgyártó. Dyplomata otrzymał notę protestacyjną strony polskiej w sprawie udzielenia przez Węgry azylu Marcinowi Romanowskiemu. Równocześnie szef MSZ Radosław Sikorski zdecydował o wezwaniu do Warszawy na bezterminowe konsultacje ambasadora RP na Węgrzech Sebastiana Kęcieka. Oznacza to, że Budapeszcie nie będzie ambasadora Polski.

Resort dodał, że jeśli Węgry naruszą europejskie zobowiązania, Polska wystąpi także do Komisji Europejskiej o wszczęcie postępowania w sprawie tego kraju - zgodnie z art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Usłyszał to też w Sejmie od wiceszefa resortu spraw zagranicznych Andrzeja Szejny reporter RMF FM Kacper Wróblewski. Niewykluczone, że zgłosimy całą sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zwrócimy się o nałożenie odpowiednich kar na kraj, który nie wykonuje swoich obowiązków wynikających z traktatów - zapowiedział wiceszef MSZ.

Opracowanie: