Zaplanowany na dziś szósty etap Rajdu Dakar, z metą w Ha’il, został ze względów bezpieczeństwa skrócony o 100 kilometrów. Chodzi głównie o to, aby dać więcej czasu na regenerację zawodnikom z dalszych miejsc, którzy w czwartkowy wieczór wciąż jeszcze znajdowali się na trasie.


Jak tłumaczy agencja AFP, organizatorzy zdecydowali o przesunięciu startu i skróceniu odcinka specjalnego, zaplanowanego na 448 km, aby dać słabszym zawodnikom, głównie amatorom, więcej czasu na regenerację.

Piątkowy etap skrócono poprzez usunięcie jednego z obowiązkowych punktów trasy, jednak połączenia zostały utrzymane zgodnie z planem.

"W związku z trudnościami napotkanymi pod koniec 5. etapu przez znaczną liczbę zawodników, podjęto decyzję o opóźnieniu wyjazdu kierowców i załóg z postoju w Al Qaisumah o jedną godzinę i 30 minut. Trasa odcinka specjalnego na 6. etapie została też skrócona o sto kilometrów, aby program był mniej uciążliwy. Jednak zawodnicy nadal będą musieli zmierzyć się z piaskiem i wydmami" - poinformowano w komunikacie na stronie rajdu.

Dodano, że w momencie ogłoszenia tej decyzji na trasie czwartkowego etapu nadal znajdowało się kilkudziesięciu zawodników, a zapadała noc i pogarszała się pogoda w okolicach Al Qaisumah.

Sobota będzie dniem przerwy w Ha'il.

W imprezie w Arabii Saudyjskiej z dobrej strony prezentują się załogi z Polakami w składzie. 

W klasyfikacji samochodów Jakub Przygoński z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem zajmują czwartą pozycję. Natomiast w rywalizacji lekkich pojazdów UTV Aron Domżała i Maciej Marton są wiceliderami.