W wieku 75 lat zmarł Ryszard Szurkowski, najbardziej utytułowany polski kolarz w historii. O jego śmierci Polską Agencję Prasową poinformowała żona sportowca Iwona Arkuszewska-Szurkowska.
Ryszard Szurkowski 10 czerwca 2018 roku uległ wypadkowi podczas wyścigu weteranów w Kolonii w Niemczech. Dla wielu była to tajemnica poliszynela. Koledzy z peletonu, znajomi, lekarze, dziennikarze zachowali solidarność, nie informując o dramacie opinii publicznej, o co prosiła rodzina i sam Szurkowski. Zmienił on jednak zdanie po wizycie w szpitalu w Konstancinie komentatora Eurosportu Krzysztofa Wyrzykowskiego, którego znał od 45 lat.
"To było kilka kilometrów przed metą. Szeroka ulica i niesamowite tempo. Około 40 km/godz. Zbliżaliśmy się do wysepki. Większość kolarzy jechała prawą stroną, ale dwóch przede mną chciało prawdopodobnie ominąć wysepkę z lewej. Sczepili się kierownicami i w ułamku sekundy leżeli obydwaj. Kraksa. Niby nic specjalnego, ale nie miałem szans. Fiknąłem nad kierownicą uderzając twarzą w asfalt. Najpierw wpadło na mnie dwóch kolarzy, a potem kilkunastu, a może i kilkudziesięciu. Słyszałem szczęk rowerów, krzyk i sygnał karetki" - opowiadał Szurkowski o wypadku Wyrzykowskiemu, który zacytował go potem w artykule na stronie internetowej "Rzeczpospolitej".
Mistrz świata z 1973 roku miał uszkodzony rdzeń kręgowy i czterokończynowe porażenie. A ponadto uszkodzoną czaszkę, połamaną w kilku miejscach szczękę, zdeformowany nos, zmiażdżoną wargę.
Początkowo był leczony w Niemczech, potem kontynuował rehabilitację w Konstancinie.
Ryszard Szurkowski to najlepszy polski kolarz w historii, mistrz świata z 1973 roku, dwukrotny srebrny medalista olimpijski i czterokrotny zwycięzca Wyścigu Pokoju.
Urodził się 12 stycznia 1946 roku w Świebodowie na Dolnym Śląsku. Pierwszy sukces odniósł wiosną 1968 roku, gdy jako nieznany nikomu zawodnik zwyciężył w mistrzostwach Polski w przełajach. Kilka miesięcy później był drugi w mistrzostwach górskich i czwarty w szosowych, a w następnym sezonie został powołany do kadry narodowej i zadebiutował w największej wówczas imprezie na świecie dla amatorów - Wyścigu Pokoju, zajmując drugie miejsce.
W kronikach polskiego kolarstwa szczególne miejsce zajmuje Wyścig Pokoju z 1970 roku, stojący pod znakiem niespotykanej wcześniej dominacji jednego zespołu. Peletonem rządzili podopieczni trenera Henryka Łasaka, którzy wygrywali jak chcieli. Triumfowali drużynowo z ogromną przewagą, a indywidualnie najlepszym okazał się Szurkowski.
Wygrywał Wyścig Pokoju jeszcze w 1971, 1973 i 1975 roku, odnosząc w sumie 13 zwycięstw etapowych. Powszechnie uważano go za najlepszego kolarza-amatora na świecie, tęczową koszulkę indywidualnie zdobył raz - w 1973 roku w Barcelonie. Rok później w Montrealu musiał zadowolić się drugim miejscem, bo wyprzedził go Janusz Kowalski. Razem z kolegami wywalczył w wyścigu drużynowym na 100 km dwa złote medale mistrzostw świata (1973, 1975) oraz dwa srebrne na igrzyskach w Monachium (1972) i w Montrealu (1976).
Interesowały się nim najlepsze grupy zawodowe, m.in. belgijska Molteni, w której występował słynny Eddy Merckx, ale w tamtych czasach kolarze z bloku państw socjalistycznych nie mieli możliwości przejść na zawodowstwo.
Po zakończeniu kariery Szurkowski z sukcesami prowadził kadrę narodową (1984-1988). W 1985 roku jego podopieczny Lech Piasecki wygrał Wyścig Pokoju i został mistrzem świata, a trzy lata później na igrzyskach olimpijskich w Seulu Polacy sięgnęli po srebro w wyścigu drużynowym.
Szurkowski był twórcą pierwszej w Polsce kolarskiej grupy zawodowej Exbud (1988-89), dyrektorem polskiej części Wyścigu Pokoju, a także prezesem Polskiego Związku Kolarskiego (2010-2011).