"To tylko tak brutalnie wygląda, ale wszystko musi być zgodne z przepisami" – przekonują Roberta Mazurka zawodniczki kadry kobiet w rugby 7-osobowym Tamara Czumer i Małgorzta Kołdej. I dodają - "skoro tak dobrze wyglądamy, to chyba w tym rugby nie jest aż tak źle!".
Małgorzata Kołdej i Tamara Czumer zwracają uwagę, że gdyby piłkarze pojechali na mistrzostwa Europy i dotarli do ćwierćfinału, mówiłaby o nich cała Polska. One w lipcu w Krakowie sięgnęły po mistrzostwo Europy, a we wrześniu po raz pierwszy w historii reprezentowały Polskę na Pucharze Świata. I o tym chciałyby Polsce przypomnieć, bo nie dość, że na Starym Kontynencie nie mają sobie równych, to w RPA zostały dziesiątą drużyną świata.
A więc wszystkim niewtajemniczonym zawodniczki reprezentacji w RMF FM tłumaczą, na czym polega ta gra. Jak się zdobywa punkty? O co chodzi z młynem? Na czym polega różnica między rugby 15-osobowym, a olimpijską odmianą 7-osobową? Co poza boiskiem robią mistrzynie Europy? Dlaczego coraz częściej patrzą na Paryż? Raz jeszcze pytanie dlaczego zazdroszczą piłkarzom? Na czym polega fenomen Fiji? I dlaczego - drodzy panowie - rugbystkom można się rzucać tylko do stóp? Posłuchajcie rozmowy Roberta Mazurka!
W piątek 9 września tego roku w południowoafrykańskim Kapsztadzie rozpoczął się Puchar Świata w Rugby 7-osobowym. To ósma edycja rywalizacji mężczyzn i czwarta kobiet. Dla naszego kraju to był moment historyczny, bo po raz pierwszy mieliśmy szansę kibicować reprezentacji Polski. Podopieczne Janusza Urbanowicza w Republice Południowej Afryki miały okazję zmierzyć się z najlepszymi drużynami świata.
Dla reprezentacji Polski w Rugby 7 kobiet to było kolejne wyzwanie podczas niesamowicie intensywnego sezonu. Rozpoczęło się dwoma turniejami mistrzostw Europy, zakończonymi złotym medalem zdobytym w lipcu w Krakowie. Polki okazały się pod Wawelem lepsze od reprezentacji takich potęg w rugby jak Irlandia i Szkocja.
Po mistrzostwach Europy przyszły kwalifikacje do Pucharu Świata, turniej kwalifikacyjny do World Series w Chile i właśnie wieńczący sezon występ w Kapsztadzie. Jeszcze nigdy żadna nasza reprezentacja nie wystąpiła na imprezie rangi Pucharu Świata. W żeńskiej edycji turnieju wystąpiło szesnaście drużyn, które zostały rozstawione na podstawie punktów zdobywanych przez ostatnie sezony w World Series, a także na bazie rankingów regionalnych. I w ten sposób w pierwszej rundzie Polska trafiła na wyżej rozstawioną, mocną drużynę Stanów Zjednoczonych. Regulamin turnieju jest tak skonstruowany, że nie wybacza błędów. Pierwsza runda decyduje bowiem o tym, czy dana drużyna powalczy o medale, czy też trafi do rozgrywek Challenge Trophy, w których zespoły będą walczyć o miejsca 9-16.
Amerykanki niestety okazały się za mocne, sensacji w Cape Town nie było. Choć Polki zapowiadały, że zamierzają postawić się wyżej notowanym rywalkom, to nie potrafiły zatrzymać Jaz Gray i drużyny z USA. "Biało-czerwone" przegrały to spotkanie 7:39