Władze Realu Madryt są zdeterminowane, by sprowadzić na Santiago Bernabeu Neymara. Na pozyskaniu Brazylijczyka zależy im tak bardzo, że gotowe są wyłożyć nawet… 400 milionów euro! Takie rewelacje pojawiły się w hiszpańskiej prasie sportowej. Według jej doniesień, istnieje także opcja przeprowadzenia transakcji z udziałem "starzejącego się" już gwiazdora "Królewskich" Cristiano Ronaldo.
Neymar latem zeszłego roku trafił z Barcelony do Paris Saint-Germain za 222 miliony euro. Była to absolutnie rekordowa kwota transferu w historii futbolu.
Podpisany przez Brazylijczyka kontrakt ma obowiązywać do końca czerwca 2022 roku.
Na murawie Neymar spisuje się rewelacyjnie. W 22 spotkaniach rozegranych dotąd w barwach PSG we wszystkich rozgrywkach zdobył 20 bramek i miał 14 asyst.
Od kilku miesięcy spekuluje się jednak, że Brazylijczyk opuści francuski zespół. 25-latek ponoć od początku nie najlepiej czuje się w Paryżu. To tylko wzmaga plotki na temat jego przyszłości.
W Madrycie tymczasem już od dawna nie zrobiono wielkiego transferu. Tak naprawdę ostatni taki zakup miał miejsce w 2013 roku: do zespołu trafił wówczas za ponad 100 milionów euro Gareth Bale. Był to wtedy rekord świata.
Teraz prezes Realu Florentino Perez jest ponoć zdeterminowany, by ściągnąć na Santiago Bernabeu Neymara. Jak podaje hiszpański dziennik sportowy "Marca", kwota, jaką może zaproponować PSG klub z Madrytu, może wynieść nawet 400 milionów euro!
Według doniesień, "Los Blancos" chcą jednak działać spokojnie i poczekać z zatrudnieniem byłego gracza Barcelony do lata przyszłego roku.
Wprawdzie w Paris Saint-Germain nie chcą podobno nawet myśleć o sprzedaży Neymara, ale Real przygotował również opcję, w której w całej operacji wykorzysta Cristiano Ronaldo. W czasie przyszłorocznego letniego okienka transferowego Portugalczyk będzie miał już 34 lata.
Właśnie on może być kartą przetargową, która będzie miała dla losów transferu decydujące znaczenie.
W mediach spekuluje się także, że Neymara bardzo chciałyby widzieć w swoim klubie władze Manchesteru United. I bez wątpienia byłyby w stanie zaproponować kwotę zbliżoną do nawet pół miliarda euro.
Na razie jednak i w Hiszpanii, i na Wyspach Brytyjskich trwa zbieranie funduszy.
(e)