Załogi Cobant Energylandia Rally Team wciąż rządzą na Rajdzie Dakar w klasie SSV. Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem zajęli pierwsze miejsce, a jego młodszy brat Michał z Szymonem Gospodarczykiem drugie na 8. etapie z metą w Wadi Ad Dawasir.
To trzecie etapowe zwycięstwo Marka Goczała, a licząc z prologiem czwarte w tym rajdzie. Jednak z powodu godzinnej straty poniesionej drugiego dnia starszy z braci Goczałów zajmuje w klasyfikacji generalnej piąte miejsce. W poniedziałek jego strata do prowadzących Amerykanina Austina Jonesa i Brazylijczyka Gustavo Gugelmina zmniejszyła się do 33 minut.
Z kolei Michał Goczał po trzech nieco słabszych etapach ponownie znalazł się na podium. Od brata był wolniejszy o 2.48. Za to on jedzie bardzo równo i w "generalce" jest trzeci (14.49 straty do lidera).
Szóste miejsce zajęła w poniedziałek załoga Aron Domżała, Maciej Marton. Dzień wcześniej miała najlepszy czas, ale po paru godzinach została ukarana dwoma minutami za przekroczenie prędkości i ostatecznie spadła na drugie miejsce. 15 karnych minut zaliczył Michał Goczał, co kosztowało go spadek z drugiego na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Gdyby nie to, po ósmym etapie byłby liderem.
Ósmy etap był udany dla Polaków. Z piątego na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej awansował jadący Mini Jakub Przygoński, a z czwartego na trzecie kierujący quadem Kamil Wiśniewski. Równą formę zaprezentowali motocykliści Maciej Giemza (Husqvarna) i Konrad Dąbrowski (KTM).
Przykłady z ostatnich dni pokazują, że wyniki mogą się zmienić nawet po kilku godzinach od zakończenia odcinka specjalnego. Najczęstsze przyczyny nakładanych kar to przekroczenie dozwolonej prędkości i ominięcie punktu kontroli czasu.