Załoga LOTOS Rally Team kontynuuje walkę o trzeci z rzędu tytuł Rajdowych Mistrzów Europy. Trwa rywalizacja w Rajdzie Barum, szóstej rundzie cyklu. Konkurencja u południowych sąsiadów jak zwykle dopisała i w rajdzie bierze udział aż 37 załóg jadących samochodami klasy R5, najwyższej w cyklu FIA ERC. Zawody rozpoczął piątkowy super odcinek specjalny po ulicach Zlína, rozgrywany w późnych godzinach wieczornych. Próba wytyczona była w ścisłym centrum miasta i jak zwykle zgromadziła przy trasie dziesiątki tysięcy osób, które żywiołowo wspierały swoich idoli.
Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran wystartowali do rywalizacji dopiero po północy, ponieważ start opóźniał się przez problemy poprzedzających załóg. Kajto mimo niezagrzanych opon wykręcił piąty czas, tracąc 9,8 s. do triumfatora próby, Jana Kopecký'ego (Czechy, Skoda Fabia R5). Drugi był Václav Pech jr. (Czechy, Ford Fiesta R5), trzeci Aleksiej Łukjaniuk (Rosja, Ford Fiesta R5).
Dzisiejsza pierwsza pętla składała się z ponad 40 kilometrów walki na niezwykle podbijających i szybkich odcinkach, których średnie prędkości wynosiły nawet ponad 110 kilometrów na godzinę. W sobotni poranek załogi pokonały próby Biskupice (8,85 km), Semetín (11,55 km) oraz Troják (22,87 km). Kajto i Jarek skutecznie realizują swój założony plan, czyli walkę z głównymi konkurentami, duetem Bruno i Hugo Magalhães, prowadząc z nimi o ponad pół minuty. Polacy w klasyfikacji generalnej zajmują aktualnie siódme miejsce i są najszybsi spośród załóg reprezentujących nasz kraj. Lideruje sześciokrotny zwycięzca tego rajdu, Jan Kopecký (Czechy, Skoda Fabia R5), drugi jest Rosjanin Aleksiej Łukjaniuk (Ford Fiesta R5), a trzeci Václav Pech junior (Czechy, Ford Fiesta R5).
Za nami pierwsza pętla Rajdu Barum. To bardzo wymagająca, asfaltowa runda mistrzostw Europy, ale o tym wiedzieliśmy już przed startem. Jest bardzo podbijająco, trudno trafić w drogę, wszystko się trzęsie - nawet obraz się rozmazuje. :) Taka jest charakterystyka tych odcinków specjalnych, jednocześnie daje to dużo emocji i frajdy z jazdy. Różnice między nami nie są duże i walka jest cały czas zacięta. Przyznam, że to mi się bardzo podoba - powiedział Kajetanowicz.