Polska zwyciężyła 5:0 z reprezentacją San Marino na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dwie bramki z rzutów karnych strzelił dla naszej drużyny Robert Lewandowski. Na listę strzelców wpisali się też Łukasz Piszczek, Łukasz Teodorczyk i Jakub Kosecki.
Zobacz zapis relacji minuta po minucie
Polska rozpoczęła grę bez Kuby Błaszczykowskiego, który doznał kontuzji na rozgrzewce. W jego miejsce od pierwszej minuty zagrał Kamil Grosicki. Z kolei opaska kapitańska znalazła się na ręce Roberta Lewandowskiego.
21 minut zajęło Polakom strzelenie pierwszego gola San Marino. Adrian Mierzejewski oddał strzał, który ręką zatrzymał w polu karnym obrońca San Marino. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę, choć niezbyt pewnie, zamienił Robert Lewandowski.
Na kolejnego gola czekaliśmy 7 minut. W 28. minucie Lewandowski podał na lewą stronę do Mierzejewskiego, który dośrodkował w pole karne. Pierwszy do piłki dopadł Łukasz Piszczek i strzelił swoją drugą w karierze bramkę dla reprezentacji.
Bramki posypały się też w drugiej połowie spotkania. W 48. minucie nastąpiła niemal kopia sytuacji z pierwszej połowy. Strzał Lewandowskiego został zablokowany ręką i sędzia wskazał na jedenasty metr. Nasz czołowy napastnik podszedł po raz drugi do karnego i tym razem pewnie pokonał bramkarza gości.
W 60. minucie doskonałe dośrodkowanie Kamila Grosickiego na bramkę - z dużym spokojem - zamienił Łukasz Teodorczyk.
W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Jakub Kosecki, wykorzystując asystę Roberta Lewandowskiego.
Gra Polaków nie zachwycała, brakowało w niej finezji. Było to raczej uporczywe uderzanie głową w mur stworzony z całej drużyny San Marino. Momentami nasi piłkarze nie mieli pomysłu na konstruowanie akcji. Nie pozbyliśmy się również chwil utraty koncentracji, co mogło nawet skończyć się utratą bramki w ostatniej minucie spotkania, kiedy to na pozycję sam na sam z Arturem Borucem wyszedł napastnik San Marino. Wynik 5:0 jest z pewnością wysoki, jednak styl, w jakim został osiągnięty pewnie nie przekona wielu kibiców, że reprezentacja wróciła na dobre tory.
Wynik meczu z Ukrainą bez wątpienia wpłynął na atmosferę na trybunach. Kibice nie wahali się gwizdać podczas momentów słabej gry reprezentacji, czy błędów technicznych naszych zawodników. Kilka razy nawet głośno skandowali:" San Marino!" Największe oklaski dostawał zaś Artur Boruc, gdy kilka razy był przy piłce.
Po meczu z Polską na Stadionie Narodowym Giampaolo Mazza, trener reprezentacji San Marino, powiedział: Możemy odczuwać spory żal, bowiem w 90. minucie była realna szansa zdobycia bramki. Mogliśmy skończyć mecz 1:4, a tymczasem w doliczonym czasie straciliśmy piątego gola. Ale i tak jestem bardzo zadowolony z naszej gry. W porównaniu ze spotkaniem z Anglią (0:8), uniknęliśmy niektórych błędów, lepiej stawialiśmy opór, stąd niższa przegrana. Dodał także: Każda drużyna, która rywalizuje z nami, mimo pozorów, nie ma łatwego zadania. Bo przecież rozpoczyna grę ze świadomością, że na pewno wygra, a w takiej sytuacji ciężko o odpowiednią koncentrację.
Mazza podziękował też polskim kibicom za ich zachowanie: Najpierw bili brawo podczas odgrywania hymnu naszego kraju, potem skandowali:"San Marino, San Marino" w czasie meczu. To była lekcja ducha sportowego. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie reprezentacji San Marino i maleńkiego kraju.
Polska - San Marino 5:0 (2:0)
Bramki: Robert Lewandowski (21-karny, 50-karny), Łukasz Piszczek (28), Łukasz Teodorczyk (61), Jakub Kosecki (90+2).
Żółte kartki: Polska - Eugen Polanski, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik; San Marino - Alex Della Valle, Fabio Bollini, Alex Gasperoni.
Sędzia: Ken Henry Johnsen (Norwegia). Widzów: 43 008.
Polska: Artur Boruc; Łukasz Piszczek, Kamil Glik (46. Jakub Kosecki), Bartosz Salamon (87. Marcin Wasilewski), Jakub Wawrzyniak; Kamil Grosicki, Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski, Adrian Mierzejewski; Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik (59. Łukasz Teodorczyk).
San Marino: Aldo Simoncini; Fabio Vitaioli, Alessandro Della Valle, Gian Luca Bollini (57. Simone Bacciocchi), Mirko Palazzi; Alex Della Valle (80. Lorenzo Buscarini), Alex Gasperoni, Matteo Vitaioli, Fabio Bollini, Matteo Coppini; Andy Selva (51. Danilo Rinaldi).