"5:1 to dla nas bardzo dobry wynik. Najważniejsze, aby po tym spotkaniu wszyscy byli do dyspozycji, a nie mam żadnych sygnałów o kontuzjach" - tak selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek podsumował towarzyską wygraną biało-czerwonych z Finami. Podkreślił, że cieszy się z występów reprezentacyjnych debiutantów: "W moim przekonaniu były to bardzo pozytywne debiuty".
"Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu niż drugie 45 minut. Byliśmy agresywni, mieliśmy dużo odbiorów, kreowaliśmy sytuacje i umiejętnie przenosiliśmy ciężar gry" - ocenił Brzęczek na pomeczowej konferencji prasowej.
Kamilowi Grosickiemu pogratulował "pięknych i ważnych dla nas trzech bramek".
Pomocnik, przypomnijmy, popisał się w Gdańsku klasycznym hattrickiem: fińskiego bramkarza pokonał w dziewiątej, 18. i 38. minucie.
"Po przerwie rywale zmienili system gry, my również dokonaliśmy sześciu zmian - a dla każdego zespołu to duża trudność, kiedy zmienia się ustawienie i kilku zawodników. Zdarzają się chwile, kiedy drużyna traci rytm gry - i w drugiej połowie mieliśmy takie momenty, dzięki czemu Finowie stwarzali sobie sytuacje i strzelili gola" - komentował dalej Jerzy Brzęczek.
"Patrząc na całość, 5:1 to dla nas bardzo dobry wynik. Najważniejsze, aby po tym spotkaniu wszyscy byli do dyspozycji, a nie mam żadnych sygnałów o kontuzjach" - zaznaczył selekcjoner, przypominając, że "wtorek nie był dla nas zbyt pomyślny, bo straciliśmy dwóch lewych obrońców: najpierw pozytywny wynik testu na koronawirusa miał Maciej Rybus, a godzinę później na treningu urazu doznał Arek Reca".
Brzęczek odniósł się także do postawy debiutantów: w konfrontacji z Finami po raz pierwszy w drużynie narodowej zagrali bramkarz Bartłomiej Drągowski, obrońcy Sebastian Walukiewicz i Michał Karbownik oraz - wprowadzeniu na boisko już w trakcie gry - Paweł Bochniewicz i Alan Czerwiński.
"Cieszę się z tych występów, bo w moim przekonaniu były to bardzo pozytywne debiuty" - podkreślił selekcjoner.
"Karbownik zagrał na lewej obronie, a po zmianach przeszedł na lewą pomoc i zaliczył asystę. Uważam, że rozegrał bardzo dobre spotkanie i widać było, że najlepiej się czuje właśnie po lewej stronie" - ocenił.
Komplementował także Jakuba Modera, dla którego mecz w Gdańsku był drugim w seniorskiej kadrze.
"Kuba miał bardzo udane wejście podczas poprzedniego zgrupowania w Holandii. Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy na treningu, wywarł na mnie wielkie wrażenie. Ten chłopak zrobił ostatnio niesamowity postęp. W meczu z Finlandią miał wiele udanych zagrań, był bardzo agresywny, ma również świetną prezencję. Niewykluczone, że w kolejnym meczu - z Włochami - ponownie zobaczymy jego i Karbownika razem na boisku" - stwierdził Jerzy Brzęczek.
Nie ukrywał także satysfakcji ze skuteczności ofensywnych zawodników.
"Jestem bardzo zadowolony nie tylko z hattricka Kamila, ale także z goli Krzyśka (Piątka w 53. minucie - przyp. RMF) i Arka (Milika w 87. minucie - przyp. RMF). Ci zawodnicy wiele razy pokazywali swoją klasę i zdobywali dla reprezentacji ważne bramki. A dla każdego napastnika taki gol po dłuższym okresie bez trafienia jest bardzo ważny (...). Dla obu piłkarzy jest to też nagroda za konsekwencję, bo zawsze z pokorą i oddaniem przyjeżdżali na reprezentację i grają na maksa" - podkreślił Jerzy Brzęczek.
Dodał, że nie wyklucza "scenariusza, że z Włochami zagramy na dwóch napastników, bo mecz z Finlandią to kolejny materiał do analizy i przemyśleń".
Spotkanie z Włochami - w Lidze Narodów - biało-czerwoni rozegrają w niedzielę także w Gdańsku. W środę natomiast, w ramach tych samych rozgrywek, zmierzą się we Wrocławiu z Bośnią i Hercegowiną. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 20:45.