Piłkarz Barcelony Robert Lewandowski miał trzy dobre okazje, ale ostatecznie nie zdobył gola w spotkaniu ze swoim poprzednim klubem Bayernem w Monachium w 2. kolejce grupy C Ligi Mistrzów. Gospodarze zwyciężyli 2:0.
Przed meczem zastanawiano się, jak Polak zostanie powitany przez monachijską publiczność. Odpowiedź przyszła już podczas rozgrzewki - Lewandowski wyszedł na nią jako ostatni z podstawowego składu Barcelony i usłyszał oklaski ze wszystkich stron, sam też pozdrowił publiczność, odwracając się w kierunku wszystkich trybun.
Bardzo szybkie ponowne spotkanie z człowiekiem, który strzelił 238 goli dla Bayernu. Miło cię widzieć - ogłosił stadionowy spiker.
Liczba 238 odnosi się do bramek zdobytych w Bundeslidze. Licząc wszystkie rozgrywki Polak trafił dla Bayernu 344 razy w 375 występach.
Podczas tego spotkania Lewandowski miał trzy znakomite okazje bramkowe w pierwszej połowie. W 18. minucie, mając przed sobą już tylko Manuela Neuera, posłał piłkę nad poprzeczką, w 21. po jego "główce" skutecznie interweniował niemiecki bramkarz gospodarzy, a w 42. znów znalazł się blisko bramki z piłką, ale tuż przed strzałem zabrał mu ją wślizgiem jeden z obrońców.
Po zmianie stron skuteczna była tylko ofensywa gospodarzy - gole zdobyli Francuz Lucas Hernandez (50.) i Leroy Sane (54.). Barcelonie udało się przeprowadzić tylko nieliczne akcje zakończone niecelnymi strzałami, a raz - zbyt lekkim uderzeniem Lewandowskiego, które z łatwością obronił Neuer.
Bayern objął prowadzenie w grupie C z sześcioma punktami, Barcelona ma trzy i zajmuje drugie miejsce. Trzeci z jednakowym dorobkiem jest Inter Mediolan, który pokonał wcześniej Viktorię Pilzno 2:0.