Orlen Team WRT z Robertem Kubicą w składzie był o włos od wygrania 24-godzinnego wyścigu Le Mans w klasie LMP2. Zabrakło zaledwie kilku minut.
Samochód belgijskiego zespołu na ostatnim okrążeniu zatrzymał się na torze. Za kierownicą siedział w tym momencie Chińczyk Yifei Ye. Chińczyk 20 minut wcześniej zameldował się w serwisie, gdzie auto zostało zatankowane i wymieniono opony. Kierowca szybko wyjechał na trasę, praktycznie do końca wyścigu nie zgłaszał żadnych problemów technicznych. Dopiero na ostatnim okrążeniu można było zauważyć, że prototypowa Oreca 07-Gibson jedzie minimalnie wolniej niż w trakcie całego wyścigu. O tym, że doszło do awarii można się było przekonać dopiero wtedy, gdy samochód zatrzymał się na torze.
Trudno mówić co zawiodło: czy była to awaria mechaniczna, problemy z jakimś systemem, czy może brak paliwa - co sugerowali komentatorzy.
Na dwie godziny przed końcem rywalizacji po pit-stopie Orlen Team WRT awansował na pierwsze miejsce w klasie. Wygrana byłaby dużą niespodzianką. Zabrakło feralnych trzech minut.