Odwołany trening i nagła zmiana planów polskich piłkarzy ręcznych. Wszystko na kilka godzin przed bardzo ważnym meczem z Niemcami na mistrzostwach Europy.

Mecz z Niemcami w Bratysławie, który ma rozpocząć się o godz. 18, zakończy zmagania Polaków w pierwszej fazie mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Oba zespoły są już pewne awansu z grupy D do drugiej rundy i wynik ich spotkania będzie liczony w dalszej rywalizacji.

Przed południem Polacy zostali nagle wezwani na nieplanowane testy na obecność koronawirusa. Wszystko pod groźbą niedopuszczenia do wieczornego meczu.

Nagłej decyzji organizatorów nie wytłumaczono nawet samym zawodnikom. Nikt nie jest podejrzewany o kontakt z osobą zakażoną, a testy nie były wcześniej planowane. Jak usłyszał Paweł Pawłowski z redakcji sportowej RMF FM w sztabie piłkarzy ręcznych, część zawodników nie zdążyła nawet zjeść śniadania, bo cała drużyna została nagle i natychmiast wyprowadzona przed hotel, gdzie jeszcze przez kilkanaście minut na mrozie czekała na autokar.

Po południu Związek Piłki Ręcznej w Polsce wydał komunikat, z którego wynika, że cała kadra - z jednym wyjątkiem - dostała negatywne wyniki testów na obecność koronawirusa.



"Maciej (Gębala - przyp. red.) posiada jednak status ozdrowieńca, który został zgłoszony do EHF. Wszystko wskazuje, że będzie mógł wystąpić w dzisiejszym spotkaniu. Czekamy na decyzję" - czytamy w komunikacie związku. 

Problemy niemieckiej kadry

Pięciu niemieckich piłkarzy ręcznych, którzy uczestniczą w mistrzostwach Europy, w tym bramkarz Łomży Vive Kielce Andreas Wolff, otrzymało pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Z drużyny wypadli: rozgrywający Kai Haefner i Luca Witzke oraz skrzydłowi Timo Kastening i Lukas Mertens. Wcześniej koronawirus wykluczył Juliusa Kuehna i powołanego w jego miejsce Hendrika Wagnera, który pozytywny wynik testu otrzymał tuż po przyjeździe do Bratysławy i nie zdążył jeszcze pojawić się na boisku.

Trener reprezentacji Niemiec Alfred Gislason, by uzupełnić skład, powołał kolejnych pięciu szczypiornistów: bramkarskiego weterana, 39-letniego Johannesa Bittera, który w 2007 roku zdobył mistrzostwo świata po finałowej wygranej z Polską 29:24, skrzydłowego Runego Dahmke, obrotowego Sebastiana Firnhabera oraz zawodników drugiej linii Paula Druxa i Fabiana Wiede.

Wszyscy mają dołączyć do zespołu na wieczorny mecz z biało-czerwonymi, ale nie wiadomo, czy będą mogli zagrać. Cała piątka natychmiast po przybyciu na Słowację poddała się koronawirusowym testom PCR i dopiero po otrzymaniu wyniku negatywnego będzie mogła zostać włączona do składu.

Mistrzostwa w czasach pandemii

Zgodnie z obowiązującym w tegorocznych ME protokołem sanitarnym, zainfekowani koronawirusem zawodnicy zostają natychmiast odizolowani od reszty zespołu, a ich kwarantanna trwa pięć dni. Po tym czasie mogą wrócić do gry, ale muszą otrzymać dwa negatywne wyniki testów na obecność Sars-Cov-2, przeprowadzone w odstępie co najmniej 24 godzin.

W polskiej ekipie, jeszcze przed rozpoczęciem udziału w ME, stwierdzono siedem przypadków zakażenia, a już w trakcie turnieju pozytywny wynik badania na Covid-19 uzyskali Patryk Walczak i Maciej Zarzycki.

Zmagania Polaków na ME piłkarzy ręcznych

Podopieczni trenera Patryka Rombla we wcześniejszych pojedynkach wygrali z Austrią 36:31 i Białorusią 29:20. Zespół niemiecki pokonał te drużyny odpowiednio - 34:29 i 33:29.

Przed mistrzostwami ekipa niemiecka uchodziła za faworyta grupy D. To mistrz Europy z 2004 oraz 2016 roku, kiedy gospodarzem turnieju była Polska. W 2007 roku sięgnęła po złoty medal MŚ, pokonując w finale 29:24 biało-czerwonych, prowadzonych wtedy przez Bogdana Wentę.

Do rundy zasadniczej awansują po dwa najlepsze zespoły, które utworzą dwie grupy po sześć drużyn. Na tym etapie spotkania odbywać się będą w stolicach obu państw-gospodarzy.

Faza decydująca o podziale medali rozegrana będzie w Budapeszcie. Do półfinałów awansują po dwa najlepsze zespoły z grup I (utworzonej z A, B i C) i II (D, E, F). 

Mecz o brązowy medal i finał - 30 stycznia.


Opracowanie: