Robert Lewandowski zdobył w niedzielę dwa gole, a Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z Augsburgiem 3:1 w 21. kolejce Bundesligi. Polski piłkarz ma na koncie 21 trafień i został liderem klasyfikacji strzelców.

Robert Lewandowski zdobył w niedzielę dwa gole, a Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z Augsburgiem 3:1 w 21. kolejce Bundesligi. Polski piłkarz ma na koncie 21 trafień i został liderem klasyfikacji strzelców.
Robert Lewandowski zdobył w niedzielę dwa gole /Stefan Puchner /PAP/EPA

Bawarczycy pewnym krokiem zmierzają do obrony mistrzowskiego tytułu. Mają osiem punktów przewagi nad drugą w tabeli Borussią Dortmund. W 21 ligowych potyczkach ponieśli tylko jedną porażkę, a w niedzielę stracili dopiero 10. bramkę.

Zespół przeżył jednak szok przed przyjazdem do Ausgburga. Na ostatnim treningu nogę w stawie skokowym złamał Holger Badstuber. Jeden z najbardziej pechowych piłkarzy Bundesligi, który niedawno wrócił do rywalizacji po siedmiomiesięcznej przerwie, miał już dwukrotnie zerwane więzadła krzyżowe i szereg innych kontuzji.

W imię solidarności z obrońcą reprezentacji Niemiec wszyscy piłkarze Bayernu oraz członkowie sztabu szkoleniowego założyli koszulki z napisem: "Jesteśmy z Tobą. Po raz kolejny dasz radę".

Na murawie popis dał Lewandowski. Kapitan polskiej kadry trafiał do siatki w 15. i 61. minucie. To był jego 20. i 21. gol w sezonie, dzięki czemu wyprzedził najskuteczniejszego dotychczas na liście strzelców Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk nie wystąpił w sobotnim meczu Borussii Dortmund z Hannoverem 96, ale jego drużyna i tak sobie poradziła, wygrywając 1:0.

Polski napastnik stał się gwarantem sukcesu Bawarczyków. W 31 meczach tego sezonu we wszystkich rozgrywkach strzelił 30 bramek. Nie kto inny, a Lewandowski - tak rozpoczął opis niedzielnego spotkania dziennikarz niemieckiej agencji prasowej (DPA).

W barwach Bayernu pierwszą bramkę w tym roku, a 15. w sezonie zdobył Thomas Mueller (78). Z kolei honorowego gola dla gospodarzy zdobył Paragwajczyk Raul Bobadilla (81).

Bawarczycy zachowali osiem punktów przewagi nad Borussią, którą pod nieobecność Aubameyanga do zwycięstwa poprowadził Ormianin Henrich Mchitarjan. Wygrana nie przyszła wcale łatwo. Tym bardziej, że Hannover 96, z Arturem Sobiechem w ataku, ma nóż na gardle i każdy punkt jest dla niego na wagę pozostania w Bundeslidze. Jego sytuacja w tabeli robi się coraz gorsza. Po 21 kolejkach ma zaledwie 14 punktów - o sześć mniej od Werderu Brema, który zajmuje 16. lokatę. W barwach BVB całe spotkanie rozegrał Łukasz Piszczek.

Czyste konto zachował w bramce VfB Stuttgart Przemysław Tytoń, który wrócił między słupki po absencji w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Dobrze spisali się jego koledzy z boiska. Dzięki trafieniom Sereya Die i Filipa Kostica pokonali rewelacyjną w tym sezonie Herthę Berlin 2:0. Stołeczna drużyna spadła na czwarte miejsce w tabeli, a wyprzedził ją Bayer Leverkusen.

"Aptekarze" mieli sporo szczęścia w wyjazdowej konfrontacji z beniaminkiem SV Darmstadt. Przegrywali 0:1, ale w drugiej połowie błąd popełnił Aytac Sulu kierując w 62. minucie piłkę do własnej bramki. Kwadrans później na 2:1 podwyższył Julian Brandt. Na ławce rezerwowych gospodarzy siedział polski bramkarz Łukasz Załuska.

Od 82. minuty w barwach Hoffenheim zagrał Eugen Polański. Zespół nazywany "Wieśniakami", który walczy o utrzymanie w Bundeslidze, zremisował na wyjeździe z Werderem Brema 1:1. Na ławce trenerskiej gości zadebiutował 28-letni Julian Nagelsmann, najmłodszy szkoleniowiec w historii Bundesligi.

Paweł Olkowski obejrzał wygraną FC Koeln z Eintrachtem Frankfurt 3:1 z ławki rezerwowych.

W innych meczach Hamburger SV pokonał Borussię Moenchengladbach 3:2, VfL Wolfsburg wygrał z Ingolstadt 2:0, a Mainz pokonało w piątek Schalke Gelsenkirchen 2:1. 

(mpw)