Legia Warszawa w sobotę zapewniła sobie piłkarskie mistrzostwo Polski. Trener Aleksandar Vuković na pomeczowej konferencji przyznał, że jeśli klub chce zaistnieć w Europie, to potrzebuje kilku wzmocnień. Na jakich pozycjach Legię czekają zmiany i kto może latem pożegnać się z drużyną? Na razie jest wiele niewiadomych.


Legia potrzebuje wzmocnień. Trener Aleksandar Vuković po zdobyciu tytułu nie ukrywał, że zespół musi być mocniejszy. Pokazały to także ostatnie tygodnie, gdy Legię zdziesiątkowały kontuzje, a kilku ważnych piłkarzy było w gorszej formie pojawił się problem. Urazy leczyli w ostatnim czasie lub aktualnie leczą: Marko Vesović, Igor Lewczuk, Arturas Novikovas, Jose Kante, Domagoj Antolić czy Vamara Sanogo.

"Jeżeli chcemy zrobić kolejny krok to potrzebne są nam konkretne wzmocnienia. 5-6 piłkarzy minimum na poziomie Filipa Mladenovicia, które już sprowadziliśmy jako pierwszego. Nie potrzebujemy nazwisk, ale zawodników, których uznamy za wartościowe wzmocnienia. Bez tego nie będziemy w stanie się rozwijać" - mówił po meczu z Cracovią Aleksandar Vuković.

Filip Mladenović w kończącym się sezonie grał w Lechii Gdańsk. Serb to lewy obrońca. Zagrał w trwających rozgrywkach w 25 meczach Ekstraklasy i obejrzał w nich aż 13 żółtych kartek. Vuković wydaje się jednak pewny, że Mladenović będzie wartościowym wzmocnieniem. Piłkarz musi jednak nieco uspokoić swój temperament, bo często fauluje, ale i wchodzi w dyskusje z sędziami czy rywalami. Jeśli "Vuko" go utemperuje na pewno będzie wartościowym zawodnikiem. W tym sezonie zanotował bowiem także 6 asyst. 

Legia potrzebowała lewego obrońcy, bo latem z klubu może odejść Michał Karbownik. Według medialnych doniesień młodym piłkarzem interesowały się już kluby z Hiszpanii czy Włoch. To na pewno zawodnik, który może zagwarantować Legii solidny zastrzyk pieniędzy. A ostatnio w klubie potrafią drogo sprzedać i tanio kupić. Odejścia Radosława Majeckiego, Sebastiana Szymańskiego czy Jarosława Niezgody pozwoliły w ostatnich 12 miesiącach zarobić Legii grube miliony euro. Na liście wydatków numer jeden to 1,5 miliona euro wydane na Bartosza Slisza, który trafił do Warszawy z Zagłębia Lubin. Młody środkowy pomocnik na razie grywał niewiele, ale zdaniem Vukovicia: "To są najlepiej wydane pieniądze w historii tego klubu. Jestem w stuprocentach przekonany, że wszyscy też się o tym przekonają."

Może więc w nowym sezonie Slisz stanie się tak ważnym piłkarzem Legii jak przed rokiem Karbownik? Przestawienie go na lewą obronę - trochę z przymusu okazało się idealnym, autorskim pomysłem Vukovicia.

Jakie zmiany czekają jeszcze Legię? Po odejściu Majeckiego do AS Monaco zapewne do klubu trafi nowy bramkarz. Na liście kandydatów media wymieniały już golkiperów z Bośni czy Ukrainy. Pojawił się także temat powrotu Artura Boruca.

Z klubu odejdzie zapewne Luis Rocha. Grający na lewej obronie Portugalczyk zagrał tylko w 11 spotkaniach i trudno oczekiwać, by jeszcze coś mógł w Legii osiągnąć. Pozostali zawodnicy mają obowiązujące kontrakty. Są jednak znaki zapytania. Czy w Legii przełamie się jeszcze Novikovas? Litwin przychodził z Jagiellonii jako gwiazda ligi. W Warszawie na razie praktycznie nie zaistniał. Problemem jest także atak. Tomas Pekhart przyszedł zimą i zaliczył kilka trafień, Jose Kante miał dobre momenty w tym sezonie, ale najlepszym strzelcem Legii w tym sezonie jest Jarosław Niezgoda, który jeszcze w grudniu wyjechał do USA. Z zawodników, którzy spędzili w drużynie cały sezon najwięcej ligowych bramek - 10 strzelił wspomniany Kante, a 8 dołożył Valerian Gvilia. Co prawda w Legii bramki zdobywa spora grupa zawodników, ale drużynie niezbędny jest bramkostrzelny napastnik pokroju Nemanji Nikolicia. Czy taką lukę może wypełnić ostatecznie Pekhart? Trudno to na razie jednoznacznie ocenić. Kłopotem Legii jest także długi uraz Vesovicia. Piłkarz na pewno nie wróci szybko na boisko, a jest jednym z liderów drużyny i jednym z wyróżniających się zawodników całej Ekstraklasy.

Krok do przodu muszą zrobić młodzi piłkarze, którzy albo dostawali już szansę w tym sezonie jak Maciej Rosołek oraz ci, którzy siadali co najwyżej na ławce rezerwowych: Ariel Mosór czy Szymon Włodarczyk. Plotek transferowych w kontekście Legii będzie na pewno sporo. Można się jednak spodziewać, że klub zasili któryś z wyróżniających się ligowców. W ostatnim czasie taką drogę przeszli wspomniani Novikovas (z Jagiellonii), Kante (z Wisły Płock) czy Slisz (z Zagłębia) oraz Walerian Gvilia (z Górnika) a ostatnio Mladenović (z Lechii). Być może takich transferów będzie więcej. Niewykluczone, że Legia spróbuje namówić do gry któregoś z Polaków grającego aktualnie zagranicą. Jesienią strzałem w dziesiątkę było zatrudnienie Pawła Wszołka.

Legia eliminacje do Ligi Mistrzów rozpocznie w drugiej połowie sierpnia od pierwszej rundy. W niej jak i w dwóch kolejnych rundach nie będzie systemu mecz i rewanż. O awansie przesądzi tylko jedno spotkanie. Dopiero w ostatniej IV rundzie kluby rozegrają pomiędzy sobą dwa spotkania. Legioniści na pewno będą rozstawieni w I i II rundzie. Czy tak samo będzie ewentualnie także w III rundzie? Na razie trudno to określić, ale tu już możliwy jest spadek polskiej drużyny do grona zespołów nierozstawionych. Jeśli Legioniści na jakimś etapie eliminacji pożegnają się z Champions League, trafią do kwalifikacji Ligi Europy. 


Opracowanie: