Mistrzowie Polski, koszykarze Stelmetu Zielona Góra rozegrają wieczorem pierwszy mecz w Eurolidze. O 19.15 zmierzą się z Bayernem Monachium. Zapowiada się wielkie koszykarskie święto.
Jeszcze trzy lata temu klub z Zielonej Góry grał na zapleczu koszykarskiej Ekstraklasy. Teraz zadebiutuje w najważniejszych europejskich rozgrywkach. Pierwszym rywalem Stelmetu będzie Bayern Monachium, który przeszedł bardzo podobną drogę. Do niemieckiej BBL awansował dwa lata temu. W poprzednim sezonie uległ dopiero w półfinale ekipie Brose Baskets, która później sięgnęła po tytuł. Klub z Monachium w Eurolidze gra więc dzięki przyznaniu "dzikiej karty", kosztem innej niemieckiej ekipy Alby Berlin.
Bawarczycy mają mocarstwowe plany - już niebawem chcą rządzić nie tylko na niemieckich, ale także europejskich parkietach. Cel jest prosty - nawiązać do sukcesów piłkarskiego Bayernu. Gwiazdami zespołu są obecnie pochodzący z Bałkanów Boris Savović czy Nihad Dedović, czy John Bryant: Bayern to więcej niż klub. To firma, marka, w Niemczech coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Plany i ambicje na najbliższe lata są duże. Chcielibyśmy nawiązać do takich sukcesów, jak piłkarze. Bayern ma być potęgą nie tylko w Niemczech, ale i w Europie. Debiut w Eurolidze przeciwko Stelmetowi ma być pierwszym krokiem ku tej nowej historii - mówi amerykański środkowy w wywiadzie na stronie internetowej mistrza Polski.
Oprócz Bayernu Monachium Stelmet powalczy w tym sezonie także z hiszpańską Unicają Malaga, włoskim Montepaschi Siena, tureckim Galatasarayem Stambuł i greckim Olympiakosem Pireus. Każde zwycięstwo będzie z pewnością sporym sukcesem drużyny Mihailo Uvalina.
Forma Stelmetu to na razie niewiadoma. Mistrzowie Polski w boju o Superpuchar przegrali na własnym parkiecie 71:76 z Treflem Sopot, a w pierwszej kolejce Polskiej Ligi Koszykówki pokonali na wyjeździe Kotwicę Kołobrzeg 73:70. W pierwszym z tych spotkań kreowany na lidera zespołu Christian Enyega rzucił aż 29 punktów, ale w drugim zaledwie 4.