Cudu nie było. Tomasz Adamek przegrał z Witalijem Kliczką walkę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej federacji WBC. Sędzia przerwał pojedynek w dziesiątej rundzie, kiedy poobijany niczym worek treningowy Polak chwiał się na nogach.
Kliczko miał przewagę od pierwszej rundy. Na początku jeszcze ostrożny, jakby chciał sprawdzić na co stać Adamka. Polak próbował, ale wiedząc o potwornej sile ciosu rywala, przede wszystkim skupiał się na obronie. Zresztą jego ataki rzadko dochodziły celu. Ukrainiec zastosował sprawdzoną taktykę - trzymał Adamka na dystans lewymi prostymi, a - kiedy mógł - poprawiał prawym. Po kilku takich celnych uderzeniach Adamek przekonał się jak mocno potrafić bić Kliczko.
Na początku pojedynku wydawało się, że Adamek jest zbyt mało aktywny, zbyt rzadko atakuje. Dużo niższy od rywala miał utrudnione zadanie, bo jego ciosy nie mogły porządnie trafić w twarz. Próbował ciosów na korpus, doskakiwał, potem szybko odskakiwał, ale Kliczko wyglądał tak, jakby ukąsił go komar. Mniej więcej od piątej rundy Ukraniec rozdzielał już tylko ciosy niczym mistrz na treningu. W szóstej rundzie, po potężnym ciosie Polak był po raz pierwszy liczony. Prawdziwy kryzys nastąpił w rundzie dziesiątej. Polak od kilku minut miał krwotok z nosa, a ciosy Ukraińca wcale nie były słabsze. Po serii morderczych uderzeń opuchnięty i zakrwawiony Adamek chwiał się na nogach, a sędzia przerwał pojedynek.
Byłem gorszy, Witalij jest mistrzem, taki jest sport - mówił po walce Adamek. Na jego twarzy widać było trudy tego pojedynku. Kliczko dominował wyraźnie, właściwie ani razu poważnie nie trafiony. Sobotni wieczór we Wrocławiu bezapelacyjnie należał do Ukraińca. Po raz kolejny okazało się, że w ostatnich latach bracia Kliczko, nie mają żadnego rywala, który jest w stanie im zagrozić. Tomasz Adamek niestety nie zagroził.
Runda 10.
Koniec walki! 40 sekund przed końcem rundy sędzia przerwał pojedynek. Ukrainiec lepszy od Polaka.
Runda 9.
Już tylko nokaut da Adamkowi zwycięstwo. Ale w tej walce, z tym rywalem nie ma większych szans na nokaut. To Kliczko jest coraz bliższy zakończenia walki. Masakruje i tak już rozbity nos Polaka. Adamek słania się na nogach, zrywa się doping dla Polaka! Może się uda! Ale na jeden atak Polaka przypada kilka mocnych ciosów Kliczki. Kolejna runda z wyraźną przewagą Kliczki.
Runda 8.
Coraz bardziej widać, że Adamek nie ma dobrego pomysłu jak pokonać Kliczkę albo jest zaskoczony postawą rywala. Tyle że on walczy tak jak zawsze - trzyma na dystans lewym prostym i próbuje skończyć prawym. Polak próbuje rwanych ataków, rzuca się do przodu, jego ataki dochodzą sporadycznie. Coraz mocniejszy krwotok z nosa. Aj! Kliczko pada na deski... ale nie!!! Tylko się potknął, nie ma liczenia, nie ma nokdaunu.
Runda 7.
Kontuzja nosa Adamka, Polak siedzi w narożniku i próbuje zatamować krwawienie. "Tomek, jesteśmy z tobą!" - krzyczą kibice. Adamek wygląda lepiej niż w poprzedniej rundzie, ale ciągle zbyt mało atakuje i przyjmuje za dużo ciosów. "Góral" próbuje uderzać Kliczkę w klatkę piersiową, ale jego uderzenia są za słabe. Z trybun słychać doping ukraińskich kibiców. Czyżby Polacy już nie wierzyli w Adamka?
Runda 6.
Krwotok z nosa Adamka opanowany, można walczyć dalej. Ale jak tu walczyć, skoro Polak nie może dosięgnąć twarzy ukraińskiego olbrzyma. A Kliczko robi to bez problemu. I niestety! Po potężnym ciosie Polak jest liczony, chce jednak walczyć dalej, sędzia pozwala na kontynuowanie pojedynku. Adamek zepchnięty do obrony. Ma coraz mniej do powiedzenia. Kliczko obija Polaka niczym worek treningowy, a Adamek już tylko próbuje uciekać.
Runda 5.
Adamek ostro rozpoczyna rundę, rzuca się do przodu i kilka razy trafia Kliczkę. Jednak każdy atak Polaka to narażenie się na potężną kontrę. Kliczko pokazuje swój boks, nie czuje się zagrożony. W drugiej minucie rundy Kliczko trafia Adamka raz za razem. Polak wygląda na oszołomionego. Przegrywa kolejną rundę.
Runda 4.
Po trzech rundach Kliczko wyraźnie prowadzi. Adamek musi zacząć atakować, bo walka nie przebiega po jego myśli. Kliczko zaczyna rundę z opuszczonymi rękami, jakby był przekonany, że nie musi się obawiać ciosów Polaka. Rzeczywiście wygląda to trochę jak potyczka Dawida z Goliatem. Polak skacze, próbuje, pod koniec rundy kilka razy trafia rywala.
Runda 3.
Kliczko coraz bardziej rozluźniony, nie dopuszcza Adamka do siebie, a sam wykorzystuje zasięg ramion i punktuje Polaka. Adamek tańczy w ringu, ale to coraz bardziej taniec bezradności. Dużo wyższy Kliczko rozdaje ciosy, ataki Polaka chaotyczne, nie mogą dotrzeć do celu.
Runda 2.
Kliczko znów "ustawia" Adamka lewym prostym licząc na mocny prawy. Polak usztywniony, ale w połowie rundy rozluźnia się i przechodzi do ataku. Do głosu dochodzi szybkość Adamka. Kilka razy trafia rywala, ale Kliczko nie pozostaje dłużny. Pod koniec rundy Kliczko bardzo mocno trafia Adamka, Polak zachwiał się na nogach i oparł się o liny.
Runda 1.
Obaj ostrożnie rozpoczynają walkę. Adamek próbuje zadawać szybkie ciosy i uciekać przed długimi rękami Ukraińca. Adamek ruchliwy, ale Kliczko trzyma Polaka na lewym prostym i dyktuje warunki. Wystarcza chwila nieuwagi, by Kliczko mocno trafił Adamka.