Witalij Kliczko pokonał w sobotę w Gelsenkirchen Alberta Sosnowskiego przez techniczny nokaut w 10. rundzie walki o bokserskie mistrzostwo świata federacji WBC. Po zakończeniu pojedynku chwalił jednak rywala.
Albert dał z siebie wszystko, ale moje doświadczenie odegrało kluczową rolę. Mimo wieku mam w sobie jeszcze wielkie zapasy czystej siły. Jestem bardzo szczęśliwy, że obroniłem tytuł. Potwierdziłem, że jestem w najwyższej formie. Albert jest jeszcze młody i popełnił kilka błędów, które mogłem wykorzystać - powiedział Kliczko, który wygrał 40 z 42 walk.
Ze względu na różnicę wzrostu (Kliczko jest wyższy o kilkanaście centymetrów) Sosnowski zmuszony był do uderzeń w korpus, które nie robiły większego wrażenia na 38-letnim pięściarzu z Ukrainy.
Mistrz świata kontrolował przebieg pojedynku i raz za razem punktował Polaka. W końcówce przeprowadził kilka mocnych ataków, po których Sosnowski z trudem utrzymywał się na nogach. W 10. rundzie padł trafiony kombinacją ciosów, a sędzia poddał walkę.
Pojedynek odbył się na stadionie piłkarskiego klubu Schalke 04 Gelsenkirchen; oglądało go około 50 tysięcy widzów.
Kolejnym rywalem Kliczki może być Brytyjczyk David Haye, który jest posiadaczem pasa federacji WBA. Z kolei tytuły mistrza WBO, IBF i IBO należą do młodszego z braci Kliczków - Władimira.