Chcesz na wiosnę zrzucić zbędne kilogramy? Masz psa? Wyjdź z nim na długi, dłuższy niż zwykle spacer - nawet 20-40-kilometrowy. "Prawie każdy zdrowy człowiek przejdzie bez problemu te 20 kilometrów, nie mówiąc już o psach. Dla nich to w ogóle nie jest żaden kłopot. My nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile drzemie w nich energii. Jeśli już ktoś ma problem kondycyjny na trasie, to zawsze jest to człowiek, a nie pies" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Paweł Bonk, jeden z prekursorów dogtrekkingu w Polsce i organizator imprez dogtrekkingowych.
Anna Kropaczek: Dogtrekking jest w Polsce coraz bardziej popularny. Czy można powiedzieć, że jest to dyscyplina sportowa?
Paweł Bonk: To zależy od podejścia. Dogtrekking można traktować czysto rekreacyjnie czy turystycznie, jeśli np. bierzemy udział w imprezie dogtrekkingowej i na przejście 20-kilometrowego dystansu przeznaczamy cały dzień. Możemy to także potraktować bardziej sportowo i zrobić te 20 kilometrów w 2-3 godziny.
Jak wyglądają takie zawody dogtrekkingowe?
Uczestnicy mają do wyboru dwie trasy. Krótsza ma około 20, a dłuższa ponad 40 kilometrów. Każdy dostaje mapę i kartę zawodnika. Uczestnicy muszą dojść do punktów kontrolnych oznaczonych na mapie. Nie ma na to limitu czasowego.
Czyli to jednak jest coś więcej niż po prostu spacer z psem?
Tak, rzadko wybieramy się na spacer 20- czy 50-kilometrowy, ale tak naprawdę prawie każdy zdrowy człowiek przejdzie bez problemu te 20 kilometrów, nie mówiąc już o psach. Dla nich to w ogóle nie jest żaden kłopot. My nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile drzemie w nich energii. Jeśli już ktoś ma problem kondycyjny na trasie, to zawsze jest to człowiek, a nie pies.
Czy z każdym psem możemy uprawiać dogtrekking?
Prawie z każdym. Mamy na imprezach psy rasy chihuahua, które ważą 1,5 kilograma, były nawet yorki, ale mamy też psy duże, np. dogi niemieckie. Jeśli ktoś podchodzi do tego bardziej ambicjonalnie, to najlepiej jeśli to będzie pies średniej budowy ze sportowym zacięciem. Taki pies jeszcze nam pomoże w ten sposób, że nas pociągnie.
Rozumiem, że każdy team to jeden człowiek plus jeden pies?
Zdecydowana większość uczestników idzie z jednym psem. Maksymalnie można iść z dwoma. Jest też oddzielna kategoria rodzinna. Bo często jest tak, ze w rodzinie jest jeden pies i pojawia się problem, kto z nim pójdzie. Dlatego może iść cała rodzina.
Czy potrzebny jest jakiś specjalny sprzęt?
Możemy zabrać to, co mamy w domu, czyli smycz i obrożę. To jest podstawa. Zdecydowanie wygodniej jednak jest, jeśli mamy pas biodrowy, do tego przypinamy linę z amortyzatorem, a pies ma szelki. Dzięki temu mamy wolne ręce. Jest to o wiele bardziej komfortowe - i dla psa, i dla człowieka.
Gdzie odbywają się imprezy dogtrekkingowe?
Głównie w południowej Polsce, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. W czerwcu będzie też zlot w Katowicach. Zapraszam na tę imprezę wszystkich, którzy boją się długich dystansów i chcą zobaczyć, jak to wszystko wygląda. To będzie impreza, która ma na celu zachęcić do zabawy w dogtrekking.