Nasze drużyny powalczą wieczorem w rewanżowych meczach fazy play-off Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Zawodnicy Industrii Kielce i Orlen Wisły Płock polecieli na wyjazdowe spotkania w odmiennych nastrojach. Kielczanie liczą na cud w Berlinie. Płocczanie chcą obronić w Nantes zaliczkę wypracowaną w pierwszym meczu.

Szczypiorniści Industrii Kielce spróbują przejść do historii

Kielczanie jedną nogą są już poza Ligą Mistrzów. Przed tygodniem przegrali u siebie z Fuechse Berlin 27:33. Awans po rewanżu w stolicy Niemiec będzie więc bardzo trudnym, a właściwie niemal niewykonalnym zadaniem.

Trener Tałant Dujszebajew nie ma zamiaru pudrować rzeczywistości. Historia nie kłamie. Jeszcze nigdy nikt w tej fazie rozgrywek nie odrobił takiej straty, grając na terenie rywala. Historia jest zawsze po to, aby ktoś ją napisał - stwierdził. Dlaczego nie mamy spróbować? Wszyscy nas skreślili. Dopóki żyjemy, może zdarzyć się cud - dodał.

"Musimy utrzymać koncentrację"

Pozostaje pytanie o to, z jakim nastawieniem kielczanie wyjdą na parkiet w Berlinie. W weekend w ligowym spotkaniu z Wybrzeżem Gdańsk z ich koncentracją nie było zbyt dobrze. Industria wygrała, ale tylko 31:28. Po spotkaniu Tomasz Gębala przyznał, że zawodnicy nie przygotowali się odpowiednio do gry pod względem mentalnym. Teraz wydaje się, że w Berlinie zobaczymy zdeterminowaną drużynę z Kielc.

To duża różnica, trudna do odrobienia na wyjeździe. To było zasłużone zwycięstwo zespołu z Berlina, ale na nasze życzenie. W ciągu kilku minut nie mogliśmy nic zrobić. Teraz jedziemy tam walczyć. Musimy utrzymać koncentrację przez 60 minut - powiedział obrotowy kieleckiego klubu Arciom Karalek.

Drużyna Fuechse Berlin notuje świetny sezon. To lider Bundesligi. W całym sezonie zawodnicy Fuechse w domowych rozgrywkach nie przegrali ani jednego spotkania. Punkty stracili tylko remisując z Magdeburgiem. W Lidze Mistrzów jednak przegrywali także w Berlinie - Paris Saint Germain 38:40 oraz z Vesprem 31:32.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Sytuacja kielczan wydaje się naprawdę bardzo trudna. Mecz Fuechse z Industrią Kielce rozpocznie się o 18:45.

W Płocku wierzą w awans

W dużo lepszej sytuacji są zawodnicy Orlen Wisły Płock. U siebie w pierwszym meczu wygrali z faworyzowanym Nantes 28:25. Taki wynik oczywiście o niczym nie przesądza, ale jedno jest pewne: to francuski zespół jest w gorszej sytuacji.

Trener Wisły Xavi Sabate nie zwraca jednak zbytnio uwagi na trzybramkową przewagę.

Doskonale wiemy, co to znaczy grać w Nantes. To wymagający teren, gdzie będzie panowała świetna atmosfera, ale jesteśmy na to gotowi. W naszych głowach jest tylko jeden cel - wyjść na parkiet we Francji i zrobić wszystko, aby odnieść zwycięstwo - stwierdził szkoleniowiec.

O pełnym zaangażowaniu i walce od pierwszej do ostatniej minuty mówił także rozgrywający klubu z Płocka Dmitrij Żytnikow.

Mamy świadomość, z jak klasowym rywalem się zmierzymy, dlatego w środę musimy dać z siebie wszystko i rozegrać jak najlepsze zawody. Jestem przekonany, że zostawimy serca na parkiecie. Mam nadzieję, że powtórzymy nasz historyczny wynik w Europie - podsumował.

Płocczanie mają dobre wspomnienia z rywalizacji z Nantes. Dwa lata temu także w fazie play-off dwukrotnie zremisowali z tym przeciwnikiem i awansowali do ćwierćfinału po rzutach karnych.

Nantes to wicelider ligi francuskiej. Ustępuje pola tylko PSG. Na swoim terenie Nantes wygrało jednak komplet 11 spotkań. To pokazuje, jak groźni są we własnej hali. W Lidze Mistrzów u siebie także nie przegrali. Wygrali pięć meczów, a zremisowali dwa - z duńskim Aalborgiem oraz Barceloną.

Zobacz również:

Opracowanie: