Hiszpan Fernando Alonso z teamu Renault odniósł 20. zwycięstwo w karierze, wygrywając nocny wyścig o Grand Prix Singapuru, 15. z 18 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Robert Kubica z BMW-Sauber zajął 11. miejsce.
Alonso, w wyścigu dwukrotnie przerywanym przez pojawienie się "samochodu bezpieczeństwa", wyprzedził Niemca Nico Rosberga z Williams-Toyota i Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z McLaren-Mercedes.
Niespodziewany zwycięzca startował z 15. pozycji, po tym jak w kwalifikacjach zawiódł silnik w jego bolidzie. Dzisiaj sprzyjało mu szczęście. Po dwukrotnej neutralizacji wyścigu, Alonso awansował aż o 14 miejsc i jako pierwszy zameldował się na linii mety.
Robertowi Kubicy zabrakło szczęścia. Polak musiał zjechać na tankowanie podczas neutralizacji, co oznaczało olbrzymią stratę i karę za złamanie regulaminu. Pytałem się, czy mam zjechać, jak był „safety car”, na tym samym okrążeniu, ponieważ wiedziałem, że nie mam dużo paliwa, ale zespół powiedział, żebym został na torze. Nie opłaciło się - mówił zdenerwowany Kubica w wywiadzie dla Polsatu Sport Extra:
Ogromny pech spotkał zespół Ferrari. Felipe Massa ruszył z pit-stopu razem z wężem do tankowania, a Kimi Raikkonen rozbił bolid na cztery okrążenia przed końcem. Potknięcie konkurencji wykorzystał McLaren, który objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów. A w klasyfikacji kierowców bez zmian. Na czele Hamilton, za nim Massa i Kubica.
Wyniki GP Singapuru: