Startujący z pole position Brytyjczyk Lewis Hamilton z teamu McLaren-Mercedes wygrał wyścig o Grand Prix Węgier - jedenastą z 20 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. To jego trzeci triumf na torze Hungaroring pod Budapesztem. Wcześniej wygrywał tam w 2007 i 2009 roku.
Hamilton wyprzedził na podium kierowców zespołu Lotus-Renault - Fina Kimiego Raikkonena i Francuza Romaina Grosjeana. Czwarty był mistrz świata z ostatnich dwóch sezonów, Niemiec Sebastian Vettel z Red Bull-Renault, piąty - aktualny lider MŚ Hiszpan Fernando Alonso. Za nimi finiszował Brytyjczyk Jenson Button z McLaren-Mercedes.
Wyścig został skrócony z 70 do 69 rund, ponieważ na starcie problemy z odpaleniem silnika miał Niemiec Michael Schumacher z Mercedes GP. W tej sytuacji kierowcy pokonali dodatkowe okrążenie rozgrzewkowe, a bolid siedmiokrotnego mistrza świata zepchnięto do boksu, gdzie usterkę usuwali technicy. Ostatecznie Schumacher wystartował z alei serwisowej i długo zajmował pozycję z tyłu stawki. Z dalszej jazdy zrezygnował po 11 okrążeniach.
Hamilton ruszył z pole position i stracił prowadzenie tylko na moment po zmianie opon, ale gdy do pit line zjechali inni zawodnicy znów został liderem. Do przetasowań doszło natomiast za jego plecami - drugie miejsce na rzecz partnera z zespołu - Raikkonena - stracił Grosjean.
Komfortową sytuację przed startem na Hungaroringu miał Alonso, bowiem nawet gdyby nie ukończył rywalizacji, pozostałby liderem klasyfikacji MŚ. Ostatecznie Hiszpan zdobył dziesięć punktów, powiększając swój dorobek do 164 punktów. W tej chwili zawodnik z Oviedo wyprzedza już o 40 punktów Australijczyka Marka Webbera z Red Bull-Renault i o 42 punkty - Sebastiana Vettela. Na czwarte miejsce awansował Hamilton, który traci do lidera 47 punktów, a piąty jest Raikkonen (48 punktów).
Wśród konstruktorów prowadzi Red Bull-Renault (246 punktów), przed McLaren-Mercedes (193) oraz Lotus-Renault (192), który zepchnął z najniższego stopnia podium Ferrari (189).
Teraz zespoły Formuły 1 czekają miesięczne wakacje, bowiem kolejny start zaplanowany jest na 2 września. Będzie to Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorschamps.
O wakacjach mogą jednak raczej zapomnieć technicy i inżynierowie zespołów, którzy będą pracowali nad ulepszeniami bolidów przed decydującą fazą walki o mistrzowski tytuł.