W swoim ostatnim meczu pierwszej fazy mistrzostw Europy polscy koszykarze zmierzą się z Finlandią. Stawką będzie trzecie miejsce w grupie A. "Musimy wygrać, aby w 1/8 finału uniknąć Serbów" - podkreślał Łukasz Koszarek.
W tej chwili obydwa zespoły mają taki sam bilans: po dwie wygrane i porażki, z tym że Polacy zaczęli turniej od dwóch zwycięstw, zaś Finowie - od dwóch porażek.
Zwycięzca popołudniowego spotkania w Montpellier zapewni sobie trzecie miejsce w grupie A, co oznacza, że w drugiej fazie turnieju spotka się z drugim zespołem grupy B. W Berlinie w walce o awans wciąż liczą się Serbia, Włochy, Hiszpania, Turcja i Niemcy.
Reprezentacja Finlandii, od 2004 roku prowadzona przez Henrika Dettmana (to najdłuższy staż w Europie!), robi systematyczne postępy. W dwóch poprzednich EuroBasketach zajmowała dziewiąte miejsce. Uczestniczyła też w ubiegłorocznych MŚ, gdzie zabrakło jej niewiele do wyjścia z grupy.
Liderem fińskiej ekipy jest Petteri Koponen, który od 2012 roku występuje w rosyjskim zespole Chimki Moskwa. W składzie jest też naturalizowany Amerykanin Jamar Wilson.
Bilans dotychczasowych spotkań o punkty obydwu zespołów jest korzystny dla Polski: 5-1.
Pojedynek Polski z Finlandią rozpocznie się o godzinie 15:00, później zagrają Bośnia i Hercegowina z Rosją (17:30), a na koniec rywalizacji w grupie A Francja zmierzy się z Izraelem (21:00).
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
EuroBasket: Porażka Polaków z Izraelem. Na własne życzenie
(edbie)