W pierwszym meczu 19. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Arka pokonała w piątek na własnym stadionie KGHM Zagłębie 2:1 (1:1). Z kolei w Krakowie ostatnia w tabeli Wisła Kraków wygrała z liderem Pogonią Szczecin 1:0.
W Gdyni gospodarze już na początku rywalizacji wyszli na prowadzenie. W 12. minucie po prostopadłym podaniu Macieja Jankowskiego zaspała defensywa przyjezdnych, dzięki czemu Mateusz Młyński znalazł się sam przed golkiperem rywali i strzałem po ziemi pokonał Konrada Forenca.
Zagłębie szybko doprowadziło do remisu. 10 minut później po wideoweryfikacji arbiter uznał, że Adam Deja faulował Bartosza Białka, a z rzutu karnego Pavelsa Steinborsa (był to 100. setny mecz Łotysza z rzędu w ekstraklasie) pokonał Filip Starzyński.
I to właśnie ofensywny pomocnik lubinian najbardziej się starał zepsuć bramkarzowi gospodarzy ten jubileusz. W 26. minucie próbował go zaskoczyć uderzeniem z dystansu, a w doliczonym czasie pierwszej połowy trafił piłką w słupek.
Po przerwie gra toczyła się pod dyktando Arki. W 53. minucie po centrze Damiana Zbozienia i zgraniu głową Jankowskiego bliski szczęścia był Fabian Serrarens. Pięć minut później piłka po uderzeniu Michała Nalepy przeszła tuż obok słupka, a w 70. minucie strzał Serrarensa obronił Forenc.
Żółto-niebiescy zdołali wreszcie wykorzystać swoją zdecydowaną przewagę. W 75. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, a w głównej roli ponownie wystąpili piłkarze, którzy mieli udział przy inauguracyjnym trafieniu. Tym razem role się odwróciły, bo po podaniu Młyńskiego piłkę z bliska umieścił w siatce Jankowski.
Dopiero po stracie drugiej bramki zepchnięci do tej pory do defensywy lubinianie zdecydowali się odważniej zaatakować. Trener Martin Sevela od razu dokonał dwóch zmian - na boisku pojawili się Rok Sirk i Łukasz Poręba, ale wynik nie zmienił się. Goście od 87. minucie musieli radzić sobie w "10", bowiem drugą żółtą kartkę otrzymał lewy obrońca Damian Oko.
W pierwszej połowie mecz toczył się przy lekkiej przewadze gospodarzy, ale sytuacji bramkowych było niewiele. Również goście nie zagrażali w tym okresie bramce Michała Buchalika.
Wisła była bliska powodzenia w 16. minucie. Wówczas to po rozegraniu rzutu wolnego Chuca kopnął z woleja, ale nad poprzeczką.
Sześć minut przed końcem pierwszej połowy krakowianie wywalczyli rzut rożny. Dośrodkował Jakub Błaszczykowski, a Lukas Klemenz precyzyjnym strzałem pokonał Dantego Stipicę. Był to pierwszy gol tego obrońcy w barwach Wisły.
Zaraz po przerwie mogło być 1:1. Do odbitej piłki dopadł Srdjan Spiridonovic, lecz z kilku metrów posłał ją nad poprzeczką.
W 63. minucie David Stec sfaulował Michała Maka. Arbiter najpierw nie dostrzegł przewinienia, ale potem obejrzał zajście na monitorze. "Jedenastki" jednak nie podyktował, gdyż przewinienie obrońcy gości było tuż przed linią pola karnego.
Potem już do końca przeważała Pogoń. Goście oddali m.in. kilka niecelnych strzałów z dystansu, ale nie stworzyli sobie stuprocentowej okazji. Wiślacy grali bardzo ofiarnie i utrzymali skromne prowadzenie do końca.
Tuż przed końcowym gwizdkiem boisko opuścił mocno poobijany Błaszczykowski. Kibice odśpiewali mu "Sto lat", gdyż w sobotę kapitan Wisły będzie obchodził 34. urodziny.
W sobotę kolejne mecze 19. serii gier. Raków Częstochowa zagra z Górnikiem Zabrze, Śląsk Wrocław podejmie Lech Poznań, a Legia Warszawie stanie naprzeciwko Wisły Płock.