W Białymstoku Jagiellonia nieoczekiwanie przegrała z Wisłą Płock 1:2. Bohaterem tego spotkania został Kamil Sylwestrzak, którzy pokonał bramkarza "Jagi" w doliczonym czasie gry.
Bramka: 0:1 Piotr Wlazło (49), 1:1 Fiodor Cernych (58), 1:2 Kamil Sylwestrzak (90).
Żółta kartka: Jagiellonia - Taras Romanczuk, Piotr Tomasik, Przemysław Frankowski. Wisła - Piotr Wlazło.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 8127.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Przemysław Frankowski, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Rafał Grzyb (90+2 Dawid Szymonowicz), Taras Romanczuk - Karol Świderski (71. Przemysław Mystkowski), Konstantin Vassiljev, Dmytro Chomczenowski (57. Damian Szymański) - Fiodor Cernych.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Patryk Stępiński, Bartłomiej Sielewski, Damian Byrtek, Kamil Sylwestrzak - Siergiej Kriwiec (64. Dimityr Ilijew), Przemysław Szymiński - Giorgi Merebaszwili (78. Cezary Stefańczyk), Piotr Wlazło, Arkadiusz Reca - Jose Kante (90+2 Emil Drozdowicz).
Po porażce wicelidera Lechii Gdańsk z Koroną w Kielcach (0:2) Jagiellonia była pewna, że bez względu na wynik swego meczu z Wisłą Płock pozostanie liderem piłkarskiej ekstraklasy do wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie. Być może miało to wpływ na białostockich piłkarzy, którzy od początku grali wolno, niedokładnie i nie radzili sobie z dobrze zorganizowanymi w obronie gośćmi z Płocka.
Jedyną dobrą sytuację w pierwszej połowie miał Fiodor Cernych, który wbiegł w pole karne, ale uderzył nad poprzeczką. Wisła liczyła na kontrataki, jednak w tej części gry nie stworzyła zagrożenia pod bramką lidera.
Na początku drugiej połowy goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu na pole karne i odegraniu piłki głową przez Jose Kante, Piotr Wlazło pokonał bramkarza Mariana Kelemena (po strzale pomocnika Wisły piłka zrobiła wysoki kozioł).
Po stracie gola gospodarze zmienili ustawienie na bardziej ofensywne, zaczęli grać szybciej i stwarzać sytuacje. W 56. minucie Seweryn Kiełpin z trudem obronił strzał z dystansu Konstantina Vassiljeva, ale dwie minuty później był bezradny przy uderzeniu Cernycha. Piłkę na pole karne dośrodkował Rafał Grzyb, Taras Romanczuk odegrał ją głową do Cernycha, a ten uderzeniem z powietrza wyrównał.
Goście bronili remisu, ale nie rezygnowali z kontr. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Kamil Sylwestrzak ograł na skrzydle Przemysława Frankowskiego i technicznym strzałem z narożnika pola karnego przesądził o zwycięstwie Wisły.
Jagiellonia w tym sezonie doznała pięciu porażek. Dwie z nich w meczach z Wisłą - w Płocku przegrała w sierpniu 0:1.