Piłkarze Arsenalu Londyn awansowali do kolejnej rundy Pucharu Anglii. W niedzielnym meczu Kanonierzy pokonali Aston Villę 3:2, choć do przerwy przegrywali 0:2. W bramce Arsenalu wystąpił Łukasz Fabiański.
Mecz na Emirates Stadium miał dwie zupełnie różne połowy. Pierwsza część to pokaz niemocy w wykonaniu piłkarzy Arsenalu. Łukasz Fabiański, który zastąpił siedzącego na ławce Wojciecha Szczęsnego, dwukrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. W 32. minucie nie był w stanie sięgnąć piłki po długim przerzucie nad polem bramkowym do Richarda Dunne'a, a w 45. minucie najpierw obronił strzał Darrena Benta z ostrego kąta, ale wybił piłkę do boku wprost pod jego nogi i Anglik zdołał umieścić ją w bramce.
Na drugą połowę Kanonierzy wyszli zupełnie odmienieni. Dwa słusznie podyktowane rzuty karne wykorzystał Robin van Persie, a po indywidualnej akcji i przypadkowym rykoszecie trzeciego gola dołożył Theo Walcott, co pozwoliło drużynie gospodarzy odrobić i straty i zapewnić sobie awans w zaledwie siedem minut.
Remisem 1:1 zakończyło się pierwsze z niedzielnych spotkań 4. rundy Pucharu Anglii, w którym Sunderland zmierzył się na Stadium of Light z Middlesbrough. O awansie do kolejnej fazy rozgrywek zadecyduje więc powtórzony mecz, który rozegrany zostanie na Riverside Stadium.