"Pod koniec grudnia mam przejść kolejne badania medyczne. Mam nadzieję, że po nich dostanę od lekarzy zielone światło i będę mogła wreszcie wznowić przygotowania do halowych mistrzostw świata, które w marcu odbędą się w Sopocie" - poinformowała kontuzjowana tyczkarka Anna Rogowska. Ze zdrowiem jest zdecydowanie lepiej, niemniej nie jestem jeszcze w pełni sił" - dodała.
8 grudnia podczas gimnastycznego treningu w Spale Rogowska uderzyła się w głowę i trafiła do szpitala. Ten wypadek nie miał miejsca na skoczni tylko trakcie zajęć gimnastycznych, kiedy wykonywałam skoki na drążku. Nie pamiętam dokładnie całego zdarzenia, bo nie upadłam co prawda na głowę, ale dość silnie uderzyłam nią o podłoże. Jak widać nawet podczas tak banalnych ćwiczeń, bo dla nas to są standardowe zajęcia, można nabawić się różnych urazów - wyjaśniła. Podkreśliła, że chce jak najszybciej wrócić do treningów.
Do świąt otrzymałam kategoryczny zakaz jakichkolwiek ćwiczeń. Przez ten czas miałam odpoczywać i oszczędzać się, niemniej tego relaksu już mi wystarczy. Nie mogę doczekać się powrotu na skocznię, gdzie zamierzam spożytkować energię, którą w tym czasie w sobie nagromadziłam. Nie wykluczam, że jeszcze tego samego dnia, kiedy lekarze pozwolą mi wznowić treningi, wyruszę na zgrupowanie do Spały - zapewniła tyczkarka.