Po zawodach w USA i Kanadzie do kraju wróciła reprezentacja łyżwiarzy szybkich. Bardzo cenny sukces zapisała na swoim koncie Andżelika Wójcik, która odniosła pierwsze od wielu lat zwycięstwo w Pucharze Świata dla naszego kraju. Polka liczy na to, że podczas igrzysk w Pekinie jej forma będzie równie wysoka: „Trzeba mieć nadzieję, ciężko pracować, a co ma przyjść dobrego, to przyjedzie” – mówi Wójcik w rozmowie z RMF FM.

Andżelika Wójcik w Salt Lake City wygrała zawody na dystansie 500 metrów. Polka sprawiła tym samym jedną z największych niespodzianek w historii naszego łyżwiarstwa szybkiego, bo zwycięstwa w pucharowych zawodach możemy policzyć na palcach jednej ręki. Jak Wójcik już z perspektywy kilku dni ocenia swój sukces?

Jest to nowe, świeże uczucie. Na początku sezonu wyniki podpowiadały, że może być bardzo dobrze, ale faktycznie, że aż tak... i to na tak ważnym pucharze, za oceanem, gdzie lód jest szybki i można wykręcić tak dobre czasy. Na pewno to daje dużo spokoju i dużo nadziei na dalszą część sezonu. Chciałam trafić z formą tak, by w USA poprawić rekord Polski. Udało mi się to dwukrotnie na 500 i 1000 metrów. A co będzie dalej? Trzeba się obserwować i reagować na ewentualne zmiany formy podczas kolejnych startów - uważa Wójcik.

Sukcesy naszej łyżwiarki to nie jedyne pozytywne zaskoczenie w kadrze panczenistów podczas tego sezonu. Na sprinterskich dystansach dobrych wyników jest więcej. Dobrą formę pokazała choćby Kaja Ziomek czy panowie na czele z Piotrem Michalskim, który niedawno poprawił rekord kraju na 1000 metrów. Co spowodowało, że ten sezon udało się rozpocząć w tak dobrym stylu?

Grupa sprintu jest sklejona już od dłuższego czasu. Pracujemy z trenerem Tuomasem Nieminenem. Ja dołączyłam na to ostatnie czterolecie, które właśnie się kończy i miejmy nadzieję przyniesie dobre wyniki na igrzyskach. Teraz zbieramy efekty tej kilkuletnie pracy. Ja, mówiąc kolokwialnie, bujałam się pomiędzy dystansami: średnimi i sprinterskimi. W końcu udało się wykazać, gdzie mam większe predyspozycje i możliwości. Te wyniki, które teraz mam, to efekt pracy i szlifowania elementów wymagających poprawy - mówi Andżelika Wójcik.

Bardzo ciekawie wygląda współzawodnictwo Wójcik i Ziomek na dystansie 500 metrów. Polki rywalizują ze sobą w zdrowy sposób i to przekłada się na dobre wyniki.

Mamy bardzo dużo motywacji, by walczyć o podium Pucharu Świata czy w styczniowych mistrzostwach Europy. Jesteśmy w światowej czołówce. Możemy być spokojne. Mamy oczywiście nadzieję na to, że druga część sezonu potoczy się jak najlepiej. Teraz mamy trochę spokojniejszy okres. Trzeba odpocząć, wrócić do naszej strefy czasowej. Jeżeli będziemy spokojnie pracować, to kolejny wystrzał formy przyjedzie w tym strategicznym momencie, czyli podczas igrzysk w Pekinie. Ja na ten start szykuję się bardzo mocno. Zwycięstwo w Pucharze Świata pokazuje, że różne rzeczy mogą się wydarzyć. Trzeba mieć nadzieję, ciężko pracować, a co ma przyjść dobrego, to przyjedzie - podkreśla Andżelika Wójcik. 

Opracowanie: