Ekologiczni aktywiści protestowali dziś przed siedzibą Lasów Państwowych we Wrocławiu. Sprzeciwiają się wycince drzew w lasach dookoła miasta. Leśnicy podkreślają, że drzewa nie są wycinane bez kontroli.
Jak podkreślali protestujący - lasy nie należą do leśników, należą do społeczeństwa, do wszystkich mieszkańców Wrocławia. Tłumaczyli, że zorganizowali protest ponieważ są zaniepokojeni skalą wycinek w lasach dookoła miasta. Wykrzykiwali takie hasła jak "Nie dla kasy, nasze lasy" czy "Zabierajcie swoje piły".
Tym razem nadleśnictwo Miękinia planuje takie trzy dosyć duże wycinki w lasach, które są wyjątkowo cenne przyrodniczo. Na Praczach Odrzańskich i w Ratyniu, które są miejscami spacerowymi dla dla mieszkańców Wrocławia. Są to 160-letnie lasy dębowe, piękne łęgi, grądy, które za chwilę znikną - podkreśla Paweł Kisiel z Koalicji Wrocławska Ochrona Klimatu.
Aktywiści przekonują, że chcą przede wszystkim osiągnąć to, żeby odstąpiono od wycinek we wskazywanych przez nich miejscach. Następnie zależy im na tym, by Nadleśnictwo Miękinia przystąpiło do wyznaczania tak zwanych lasów społecznych.
To się teraz obecnie dzieje w całej Polsce. Wyznacza się te lasy, które są ważne dla mieszkańców. I w tych lasach społecznych wycinka powinna być ograniczona - tłumaczy podkreśla Paweł Kisiel.
Jak tłumaczy Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu - na tym etapie leśników obowiązuje plan urządzenia lasu i trzeba go przestrzegać. Podkreśla też, że na etapie tworzenia tego planu są konsultacje społeczne.
Pełniący obowiązki dyrektora wrocławskiej RDPL, Tadeusz Łozowski powiedział, że w lasach o których mówią protestujący są nie tylko 160-letnie dęby, ale też na przykład jesiony, które giną.
Nie mamy sposobu na zatrzymanie tego procesu. Polega to na tym, że drzewa wydają się piękne i żywe. A w rzeczywistości po prostu gniją zaatakowane korzenie. I to nawet zagraża bezpieczeństwu ludzi. Bo w każdej chwili takie drzewo może runąć. Także także ono musi być wycięte, bo i tak umrze - mówił Tadeusz Łozowski.
Żeby realizować ważne cele społeczne, które są wpisane do ustawy o lasach, którą my realizujemy to również do tego służą pieniądze ze sprzedaży drewna - dodał.