We Wrocławiu protestowali dziś pracownicy Domów Pomocy Społecznej. Chcą między innymi tysiąc złotych podwyżki. Protestujący zebrali się przed Ratuszem, skąd przeszli na sesję Rady Miejskiej. Żądają, by prezydent Jacek Sutryk i radni podjęli działania, które poprawią warunki pracy w DPS-ach.
Wśród protestujących byli opiekunowie medyczni i pokojowi z wrocławskich Domów Pomocy Społecznej, którzy są zrzeszeni w OZZ Inicjatywa Pracownicza. Na początku czerwca weszli oni w spór zbiorowy z Miejskim Centrum Usług Socjalnych. Obecnie trwają rokowania. Aby rozmowy odniosły skutek, muszą się w nie włączyć władze miasta - twierdzą uczestnicy protestu.
Próbujemy jakoś dogadać się z naszymi pracodawcami. Niestety dowiadujemy się, że nie ma pieniędzy i nie będzie - mówi Andrzej Gryglewicz ze Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza.
Jest to praca bardzo ciężka. Chorujemy na schorzenia kręgosłupa, zwyrodnienia barków, stawów i nadgarstków. Opiekujemy się ludźmi obłożnie chorymi, których trzeba dźwigać - mówiła jedna z opiekunek.
Nie jesteśmy w stanie związać końca z końcem za takie pensje - mówi inna.
Protestujący wykrzykiwali różne hasła. Wśród nich było - "Sutryk do roboty za 3 tys. zł". Ich żądania to 1000 złotych podwyżki dla opiekunów i pokojowych, 10 proc. premii za pracę w okrojonym składzie, poprawa stanu wyposażenia i zatrudnienie nowych pracowników.
Rozmawiamy o oczekiwaniach części pracowników, którzy są w sporze zbiorowym. Jednocześnie bardzo nas cieszą informacje sprzed 2 dni, pani minister rodziny powiedziała wprost, że zna problem. Pracuje wspólnie z Ministerstwem Zdrowia nad rozwiązaniem ustawowym, które zrównałby pensje opiekunów w DPS-ach, z pensjami pracowników szpitali, którzy wykonują tę samą pracę. Samorządy w Polsce apelują o rozwiązanie od wielu miesięcy - tłumaczy Przemysław Gałecki z Urzędu Miejskiego Wrocławia.