W Sądzie Rejonowym w Kłodzku zapadł pierwszy wyrok w sprawie szabrownictwa na terenie powodziowym. Mężczyzna oskarżony o kradzież alkoholu i wody mineralnej ze sklepu w Lądku-Zdroju został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności. "Odpowiadał w trybie przyśpieszonym. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny" - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Mariusz Pindera.
Tymczasem policjanci na terenach zniszczonych przez powódź zatrzymują kolejne osoby, które chcą skorzystać na nieszczęściu mieszkańców.
Policjanci z Bolesławca na Dolnym Śląsku zatrzymali 29-latka, który ukradł dwie pompy zanurzeniowe. Właściciele używali ich do usuwania wody z posesji.
W powiecie namysłowskim zatrzymany został mężczyzna, który z otwartego garażu ukradł wyposażenie warsztatu o wartości około 5 tys. złotych, a w Głuchołazach policjanci ujęli 30-latka i 41-latka, którzy z uszkodzonego w wyniku powodzi garażu wynosili opony i felgi.
Za kradzież grozi do 5 lat więzienia, a jeśli przestępstwo zostanie zakwalifikowane jako kradzież zuchwała do 8 lat pozbawienia wolności.
We wtorek wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wzmożone działania operacyjne na terenach dotkniętych powodzią i wspólne patrole, by chronić dobytek osób ewakuowanych. Ochrona tych miejsc jest dla nas priorytetem. Kierujemy dodatkowe siły i środki - ze strony Żandarmerii Wojskowej będzie to 500 żandarmów, którzy już dziś na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego, we współdziałaniu z policją, będą prowadzili działania prewencyjne i operacyjne - powiedział szef MON. Dodał, że chodzi m.in. o nocne patrole z wykorzystaniem noktowizorów.
Wicepremier powiedział, że wykorzystywanie ludzkiej tragedii przez szabrowników jest ohydne. Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn - zapowiedział.