"Prosimy nie przyjeżdżać do miejsc dotkniętych kataklizmem, szczególnie do Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju" - zaapelowały dolnośląskie służby w piątek. "Jeśli planujesz ruszyć z pomocą do Kotliny Kłodzkiej, sprawdź, co dokładnie jest potrzebne. Zostaw dary w 'hubie' pomocowym w Kłodzku, Wrocławiu lub Wałbrzychu" - dodali strażacy. Co zatem dokładnie robić, jeśli chcemy pomóc?
Tydzień temu południowa Polska została zalana wielką wodą, którą już teraz określa się jako większą powódź niż ta, do której doszło w 1997 roku. Choć okolice Wrocławia nadal z nią walczą, w niektórych miejscowościach na Opolszczyźnie, Śląsku czy Dolnym Śląsku zaczęło się wielkie sprzątanie.
Choć na tragedii ludzkiej szybko postanowili skorzystać na przykład szabrownicy, nie zabrakło też ludzi dobrej woli, którzy nie raz osobiście spieszyli powodzianom z pomocą.
W piątek służby zaapelowały jednak o to, aby nie przyjeżdżać do miejsc dotkniętych kataklizmem.
"Do poszkodowanych miejscowości prowadzą w większości wąskie drogi, które obecnie są blokowane przez osoby próbujące dostarczyć dary dla poszkodowanych. Prosimy o zrozumienie i niedenerwowanie się na policję, która często ustawia na nich blokady, nie przepuszczając prywatnych osób. Duże natężenie ruchu powoduje opóźnienia w dotarciu do Lądka-Zdroju czy Stronia Śląskiego służb i ciężkiego sprzętu, który zjeżdża tam, aby pomóc mieszkańcom w usuwaniu skutków powodzi" - tłumaczy Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Podobnego apelu strażaka wysłuchał też reporter RMF FM Mateusz Chłysun.