Błoto, piach, śmieci na ulicach, unoszący się w powietrzu zapach zgnilizny. Tak wygląda teraz centrum Kłodzka. Mieszkańcy rozpoczynają wielkie sprzątanie miasta.

Na ulicach błoto, kurz, sterty śmieci, a w powietrzu pył i zapach zgnilizny. Trwa wielkie sprzątanie w centrum Kłodzka. Właściciele sklepów, biur, restauracji czyszczą wnętrza  lokali.

Kłodzko nie przypomina miasta z pocztówki. Daleko mu od popularnej atrakcji turystycznej, jaką niewątpliwie to miejsce było. Dopiero kilka dni po przejściu wielkiej wody odsłonił się zabytkowy bruk, ale jest cały pokryty błotem lub grubą warstwą piachu.

W jednej z turystycznej perełek Dolnego Śląska jest dziennikarz RMF FM, Michał Radkowski. Jak relacjonuje, w mieście słychać agregatory, a właściciele niewielkich biznesów wzięli się za czyszczenie tego, co udało się uratować.

Pan Leszek - na parterze pięknej ponad stuletniej kamienicy, która mimo zalania wciąż robi wrażenie - wyrzucił już wszystko ze swojego sklepu. Sprzedawał tu pamiątki z Kłodzka. Gdy wrócił po powodzi, nie było drzwi ani okien. Wyrwała je woda. W środku nic nie ocalało.

Nic mi się nie udało zabrać. Popłynąłem ze wszystkim. Z dokumentami, towarem, meblami - mówi dziennikarzowi RMF FM pan Leszek.

Mieszkaniec Kłodzka przypomina, że kamienica już wcześniej znalazła się pod wodą - podczas powodzi w 1938 i 1997 roku. Teraz jest zły na polityków, bo uważa, że zalania można było uniknąć.

Mam ogromny żal do władzy - obecnej i poprzedniej, za ich kłótnie, walkę między sobą. Teraz widać, co z tej walki zostaje - dodaje pan Leszek. Mieszkaniec Kłodzka wskazuje na koparkę, która gigantyczną łyżką nakłada kolejne porcje śmieci wystawionych przed każdą kamienicą. To rzeczy, które nadają się jedynie na wysypisko. Miasto powoli opróżnia centrum z nieczystości, ale wciąż jest ich tu pełno. 

Trudno oszacować, ile tygodni potrzeba, by doprowadzić centrum miasta do porządku.