Prokuratura Rejonowa w Głogowie oskarżyła 41-letniego Marcina G. o zabójstwo swojego pięciomiesięcznego syna, a także o znęcanie się nad drugim - 1,5-rocznym synem. 36-letnia matka chłopców Monika M. odpowie za znęcanie się nad nimi.
Rodzice z dolnośląskiego Przemkowa zostali zatrzymani w marcu ubiegłego roku, prokuratura postawiła im wtedy zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad synami. Stało się to po tym, jak pod koniec lutego 2024 roku do szpitala trafił wówczas trzymiesięczny chłopiec. U dziecka stwierdzono m.in. przebyty uraz czaszkowo-mózgowy oraz zmiany niedokrwienne i niedotlenieniowe mózgu. Badanie wykazało również obrzęk mózgu, który zazwyczaj powstaje po ciężkim urazie głowy.
Zawiadomienie o znęcaniu się nad dzieckiem zgłosili lekarze szpitala.
W wyniku odniesionych obrażeń powstałych podczas pobicia niemowlę zmarło w maju ubiegłego roku. "Uzyskane opinie medyczne dotyczące obu chłopców wykazały, że obaj pokrzywdzeni byli bici i popychani, rzucano nimi o różne przedmioty i upuszczano na twarde powierzchnie. To w wyniku takich zachowań, zwłaszcza ojca i braku reakcji ze strony matki, która godziła się przez to na krzywdzenie dzieci, doszło u pokrzywdzonych do doznania licznych obrażeń czaszkowo-mózgowych" - przekazała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz.
Po śmierci dziecka i uzyskaniu opinii medycznych prokuratura zmieniła zarzuty postawione wcześniej rodzicom. Ostatecznie 41-letni Marcin G. został oskarżony o znęcanie się nad dziećmi i zabójstwo młodszego syna popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Według jego zeznań odpowiedzialna za wszystko jest jego partnerka Monika M. Grozi mu dożywocie.
Z kolei 36-letnia matka odpowie za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad chłopcami. Kobieta według prokuratury miała na nich krzyczeć, uderzać dłonią i zaniedbywać ich potrzeby rozwojowe. "Wielokrotnie zostawiała też chłopców bez opieki w miejscu zamieszkania, co naraziło ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" - poinformowała prok. Łukasiewicz. Dodatkowo prokurator oskarżył Monikę M. o to, że działając w zamiarze ewentualnym, przyczyniła się do zabójstwa młodszego syna.
Według badania psychiatrycznego, kobieta działała w stanie ograniczonej poczytalności. W związku z tym sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Matka chłopców nie przyznała się do winy, potem jednak zeznała, że "dawała dzieciom klapsy i biła je butelką po głowie". Kobieta miała też powiedzieć, że G. bił ją i dzieci.
Biegli powołani przez prokuratura stwierdzili natomiast, że G., mimo wcześniejszego leczenia się z powodu choroby psychicznej, był poczytalny w momencie popełnienia zbrodni.