Jest takie miejsce na mapie Dolnego Śląska, gdzie łączy się pasję z historią. To Fabryka Piernika w Bardzie - malowniczej miejscowości, która bardzo ucierpiała podczas tegorocznej powodzi. Tradycje związane z wypiekiem piernika sięgają tam aż XV wieku.
Bardo słynie nie tylko ze spływów pontonowych, ale też pielgrzymek. To tam znajduje się Kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny - zabytkowy obiekt pocysterski, który stanowi dziś Sanktuarium Matki Boskiej Strażniczki Wiary. Właśnie od pątników zaczęły się na tym terenie tradycje związane z piernikiem.
Głodni i zmęczeni wierni byli częstowani chlebem piernikowym. Był syty, smaczny i szybko zyskał sławę. W Bardzie zaczęły więc powstawać zakłady cukiernicze.
Jedna z fabryk założona została w 1842 roku przez Roberta Gerlicha, a następnie prowadzona przez Maxa Prause. Pani Małgorzacie Topolance udało się dotrzeć do jego potomków, którzy przenieśli swoje rodzinne tradycje na teren Niemiec.
Bardzo się ucieszyli, kiedy dowiedzieli się, że zapach piernika wciąż się unosi w Bardzie i chcemy sięgnąć do najstarszych przepisów - powiedziała RMF FM właścicielka fabryki. Mieliśmy zaszczyt poznać Gottfrieda Prause, wnuka ostatniego właściciela fabryki. Mamy regularny kontakt i bardzo się zaprzyjaźniliśmy - dodała w rozmowie z Martyną Czerwińską.
Piekarze z Barda korzystają ze starej receptury, w której efekt uzależniony jest nie tylko od składników, ale także sposobu wyrabiania ciasta. Opracowali też własne, autorskie przepisy, które mają bogatszy skład.
Wykorzystujemy dużo bakalii, orzechów, syropu buraczanego, miodu, polewamy pierniki lukrem różanym, miętowym, posypujemy płatkami kwiatów czy pokrzywy. Mamy harmonię natury, wszystko jest ekologiczne domowe, jesteśmy z tego bardzo dumni - wylicza Magdalena Topolanek.
Wielu turystów kupuje pierniki jako pamiątkę - ogromnym powodzeniem cieszą się te bogato zdobione. Na miejscu - w manufakturze w sercu Barda - są podawane do stolików przez piekarzy w pasterskich i góralskich strojach.
Dolny Śląsk to taki tygiel kulturowy. Zawsze powtarzam, że jesteśmy tak różnorodni jak zespół "Śląsk" czy "Mazowsze" - dodaje pani Magdalena.
Pierniki z Barda zyskują coraz większą sławę. W niewielkiej manufakturze powstaje ich już około 20 tysięcy miesięcznie. Wiele jest zamawianych z zagranicy: Japonii, Kanady, czy USA.
Właścicielem lokalu był były burmistrz Barda - Krzysztof Żegański. Kiedy pojawił się pomysł, aby stworzyć tam takie wyjątkowe miejsce i wrócić do jego pierwotnego przeznaczenia, nie miał wątpliwości i sprzedał byłą fabrykę. Po jej wskrzeszeniu przychodzi na ciastko przynajmniej raz w tygodniu.
Trudno sobie odmówić, ale wybieram te najmniej słodkie, ze względu na zdrowie. To jest wyjątkowe miejsce - jest tu ciepło, rodzinnie, Magda stworzyła niesamowity klimat. Rozsławia Bardo i jesteśmy - wszyscy mieszkańcy, bardzo jej za to wdzięczni - mówi RMF FM.
W styczniu manufaktura planuje warsztaty ze zdobienia pierników.