Bundestag w poniedziałek odmówił udzielenia wotum zaufania kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi. Następstwem decyzji, zgodnym z intencją szefa rządu, jest otworzenie drogi do przedterminowych wyborów parlamentarnych w lutym 2025 r.

W imiennym głosowaniu 349 deputowanych odrzuciło wniosek o wotum zaufania, a 207 udzieliło kanclerzowi poparcia; 116 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.

Scholz zapowiedział, że niezwłocznie zwróci się do prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera z wnioskiem o rozwiązanie Bundestagu. Głowa państwa ma na podjęcie decyzji czas do 6 stycznia.

Steinmeier już wcześniej sygnalizował gotowość do przedterminowego zakończenia kadencji parlamentu. Przyspieszone wybory mają się odbyć 23 lutego, siedem miesięcy przed pierwotnym terminem.

"Moim celem są przedterminowe wybory"

Moim celem są przedterminowe wybory do Bundestagu - mówił Olaf Scholz, uzasadniając swój wniosek o wotum zaufania. Zarzucił też koalicjantowi - FDP - sabotaż prac rządu. Oświadczył, że Niemcy potrzebują inwestycji, między innymi w Bundeswehrę, ale nie wszystkie partie podzielały ten pogląd. 

Scholz zdymisjonował 6 listopada ministra finansów Christiana Lindnera z koalicyjnej partii FDP. Jego rząd, w którym pozostały dwie partie - SPD i Zieloni, utracił większość w parlamencie.

"Nie zasłużył pan na zaufanie"

Pozostawia pan kraj pogrążony w największym kryzysie gospodarczym w powojennej historii - mówił do Olafa Scholza w czasie dyskusji nad wotum zaufania lider CDU Friedrich Merz. Podkreślił, że Niemcy drugi rok z rzędu są w recesji i zarzucił kanclerzowi zadłużanie kraju kosztem kolejnych pokoleń. 

Przewodniczący CDU stwierdził, że Scholz kompromituje Niemcy w UE. Jego zdaniem unika zajmowania stanowiska w ważnych kwestiach. 

Krytykując politykę energetyczną rządu Scholza Merz zwrócił uwagę, że prowadzi ona do wzrostu cen energii, co wywołuje protesty w sąsiednich krajach. Panie Scholz, nie zasłużył pan na zaufanie - zakończył swoje wystąpienie. 

Jak wygląda sytuacja na niemieckiej scenie politycznej?

W sondażach zdecydowaną przewagę ma obecnie największy blok opozycyjny - CDU/CSU z Friedrichem Merzem jako kandydatem na kanclerza. Od miesięcy poparcie dla obu partii chadeckich waha się w granicach od 30 do 34 proc., podczas gdy na SPD chce głosować od 15 do 18 proc. wyborców. Zieloni cieszą się poparciem od 10 do 14 proc. elektoratu, a FDP balansuje na granicy 5-procentowego progu wyborczego.