Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta radni jednogłośnie przyjęli projekt uchwały w sprawie ustalenia zniżek w cenach biletów za bilet długookresowy w aglomeracji warszawskiej.
Wszyscy, którzy nie płacą podatków w stolicy, muszą wydać na imienny 30-dniowy bilet dwustrefowy 180 złotych. Mieszkańcy Warszawy, którzy płacą w niej podatki, wydają na ten sam bilet 98 złotych. W 2008 roku miasto wprowadziło ofertę Biletu Metropolitarnego dla mieszkańców aglomeracji warszawskiej. W związku z tym okoliczne gminy dopłacają określone kwoty do biletów kupowanych przez mieszkańców i dlatego płacą oni mniej.
Cztery gminy: Konstancin-Jeziorna, Lesznowola, Radzymin i Wieliszew dopłacają do takiego biletu 14 złotych. W związku z tym sam mieszkaniec kupuje bilet wart 180 złotych za 166 złotych.
Dwie gminy: Kobyłka i Zielonka dopłacają 30 zł do biletu. Dzięki temu sam pasażerowie płacą 150 złotych.
Na najwyższą dopłatę do biletu mieszkańców - 60 złotych - stosuje 20 podwarszawskich gmin: Góra Kalwaria, Jabłonna, Józefów, Kampinos, Legionowo, Leszno, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Prażmów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wołomin i Ząbki (tylko bilety ulgowe). W związku z tym mieszkańcy z własnej kieszeni płacą za bilet 120 złotych.
Radni PiS zaproponowali wprowadzenie dofinasowania w wysokości 82 złotych. Mieszkańcy gmin, które się na tę kwotę zdecydują, zapłacą za 30-dniowy bilet na dwie strefy tylko 98 złotych. Według radnych, dzięki niższym kosztom biletu mieszkańcy podwarszawskich gmin chętniej zdecydują się przesiąść z samochodów do komunikacji miejskiej.
Wprowadzenie czwartego progu jest całkowicie bezkosztowe dla miasta - przekonywał podczas sesji inicjator projektu radny Tomasz Herbich.
Do budżetu miasta nadal wpływałoby 180 złotych za bilet, jednak relatywnie mniej płaciliby sami mieszkańcy podwarszawskich gmin, bo różnicę dopłacałyby, tak jak teraz, ich samorządy.
Nowy próg dopłat obowiązywać będzie od 1 września 2023 roku.