Rodziców zastępczych dla blisko 280 dzieci szuka Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Dziś przez cały dzień w jego siedzibie trwa specjalny dzień otwarty dla potencjalnych kandydatów. Chętnych - w porównaniu z potrzebami - jest niewielu.
Dzień otwarty poświęcony rodzinom zastępczym potrwa jeszcze do 18.
Gdy o poranku gdański MOPR odwiedził reporter RMF FM Kuba Kaługa nie spotkał akurat żadnych zainteresowanych. Było dużo telefonów, więc spodziewamy się, że ktoś jednak się przyjdzie, ktoś się zdecyduje. To nie są łatwe decyzje, wręcz przeciwnie. I to takie decyzje, które trzeba przegadać nie tylko z rodziną czy bliskimi, ale także ze znajomymi. To jest ogromna zmiana w życiu. Przyjęcie dziecka pod swój dach, zabezpieczenie mu rodziny, domu, miłości, ciepła - opowiada Sylwia Ressel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.
Jak mówi, bywa tak, że podjęcie decyzji o zostaniu rodzicami zastępczymi dojrzewa nawet kilka lat. Zdarzały nam się panie, panowie, całe rodziny, które przyznawały, że gdzieś tam to w nich zakwitło kilka lat temu i tak tkwili z tą decyzją. Czasem pomagał jakiś sygnał, że któryś ośrodek potrzebuje rodziców zastępczych - mówi RMF Sylwia Ressel.
Aktualnie gdański MOPR szuka rodzin zastępczych dla blisko 280 dzieci, przebywających w tzw. instytucjonalnej pieczy zastępczej. W Gdańsku jest to 21 kameralnych domów dziecka, które mogą mieć maksymalnie 14 wychowanków.
Oczywiście tam jest dobra opieka, tam są specjaliści, ale to nie jest ten dom rodzinny. To nie jest "wujek, ciocia" lub "mama, tatuś zastępczy" - podkreśla Ressel, zaznaczając, że dzieci te są w szczególnie trudnej sytuacji. Przeważnie mają bowiem biologicznych rodziców, ale nie mogą niestety na nich liczyć.
Urzędnicy przyznają, że po każdym dniu otwartym, które są organizowane zazwyczaj trzy razy do roku, udaje znaleźć się rodziny zastępcze dla kilkorga dzieci. Potencjalnych chętnych zachęcają jednak do kontaktu, bez względu na to, czy akurat dzień otwarty się odbywa, czy nie.