Gdańsk przeniesie się o 43 lata wstecz, by upamiętnić rocznicę wprowadzenia stanu wojennego - wydarzenia, które na zawsze zmieniło oblicze Polski. Grupa Rekonstrukcji Historycznych "Sojusz" wraz z grupami z całego przeniosą mieszkańców i turystów w sam środek dramatycznych wydarzeń z lat 80.
Jesteśmy grupą pasjonatów historii i oprócz zdobywania wiedzy książkowej chcemy ją przekazywać, ale nie poprzez słowo pisane, ale poprzez taką żywą historię, żeby dotrzeć do ludzi - mówi Marek Truszkowski, prezes Grupy Rekonstrukcji Historycznych "Sojusz".
W programie przewidziano m.in. prezentację zabytkowych pojazdów i oryginalnych mundurów, a także dwie inscenizacje dynamicznych starć ludności cywilnej z milicją obywatelską i oddziałami ZOMO.
Ci rekonstruktorzy mają oryginalne stroje. Cywile także. Gdzieś tam z szaf babć, dziadków wyciągnęli te stroje sprzed czterdziestu paru lat, aby pokazać te realia szarego PRL-u. Dzisiaj tutaj jest około stu rekonstruktorów - dodaje Truszkowski.
Organizatorzy podkreślają, że celem wydarzenia jest przede wszystkim edukacja przez bezpośrednie doświadczenie.
Nie robimy tego po to, żeby jakoś uatrakcyjnić - pokazać przemoc. Po prostu wtedy tak to wyglądało. To życie. Człowiek wychodząc do pracy, do sklepu, na ulicę nie wiedział, czy nie trafi na jakieś zamieszki. Czy nie wyląduje na komisariacie. Czy nie zostanie pobity przez milicję. I to to życie tak wyglądało, więc chcemy pokazać to jeden do jednego - opowiada.
Dziś w godzinach 10-16, na skrzyżowaniu ulic Długi Targ - Mieszczańska - Kuśnierska, wszyscy chętni będą mieli okazję doświadczyć, jak wyglądało życie w czasach stanu wojennego. To wyjątkowa okazja, by na własne oczy zobaczyć, dotknąć i zrozumieć historię, która kształtowała współczesną Polskę.
Do zobaczenia będą również tak zwane pojazdy z epoki. Między innymi - Jelcz Hydromil, czyli "armatka wodna", milicyjny Fiat 125P, czy Nysa 522 z zestawem nagłośnieniowym tzw. "propaganda".