Na masowy grób, a w nim szczątki niemal 200 jeńców wojennych natrafili naukowcy w Stargardzie w Zachodniopomorskiem. W czasie II wojny światowej mieścił się tu Stalag II D, niemiecki obóz jeniecki. Pobytu w nim nie przeżyło nawet 6 tys. pojmanych do niewoli żołnierzy, ale też cywilów wypędzonych z Warszawy po upadku Powstania. Odkrycia naukowców Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego rzucają nowe światło na tragiczną historię tego miejsca.
Prace badawcze na terenie Stalagu II D w Stargardzie, prowadzone już czwarty sezon przez zespół z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, nieustannie zaskakują nowymi odkryciami.
To miejsce za każdym razem nas zaskakuje. Za każdym razem przynosi coś nowego, coś, co jest szokujące. Jest to miejsce, w którym chowano jeńców wojennych, ale nie tylko. Odnaleźliśmy również szczątki ludności cywilnej, co było dla nas zupełnie zaskakujące - mówi prof. Andrzej Ossowski, kierujący zespołem prowadzącym badania.
Najnowsze badania ujawniły istnienie masowego grobu, w którym pochowanych jest prawdopodobnie kilkuset jeńców wojennych. To największa odkryta do tej pory mogiła.
Na podstawie analizy znaków tożsamości wiemy, że ten grób masowy powstał w ciągu kilku dni grudnia roku 1941 - wyjaśnia prof. Ossowski. W grobie spoczywają głównie jeńcy wojenni Armii Czerwonej, ale naukowcy natrafili również na elementy umundurowania polskiego i belgijskiego, co wskazuje na obecność jeńców innych narodowości.
Odnalezione szczątki nie noszą śladów egzekucji. Natomiast to, że nie widzimy tych obrażeń, to nie znaczy, że nie doszło do zbrodni wojennej. Nie trzeba do ludzi strzelać, żeby żeby ich zamordować. Wystarczy stworzyć warunki, które są ku temu sprzyjające. I takie warunki zostały stworzone tutaj. Tutaj w obozie dochodziło do masowych zgonów wśród jeńców wojennych. Być może doszło do epidemii i wszystko na to wskazuje - podkreśla prof. Ossowski.
Zadaniem naukowców jest teraz ustalenie dokładnych przyczyn śmierci pochowanych w Stargardzie. Pomimo upływu lat i ekstremalnego zniszczenia materiału, dzięki nowoczesnym metodologiom badawczym możliwe jest uzyskanie wielu odpowiedzi. Dzisiaj jesteśmy w stanie bardzo dużo powiedzieć na temat tych ludzi - mówi prof. Ossowski, wskazując na znaczenie Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów dla światowej nauki.
Badania te mają nie tylko wartość naukową, ale również humanitarną, przywracając pamięć o ofiarach i dążąc do historycznej sprawiedliwości. To miejsce było zupełnie zapomniane. Dzięki pasjonatom historii udało się je odnaleźć - zauważa prof. Ossowski.
Projekt badawczy otrzymał wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Stalag II D był jednym z największych obozów jenieckich na terenie III Rzeszy.
Od 1939 r. (początkowo działał jako obóz przejściowy, Dulag L) trafiali do niego jeńcy z całej Europy, żołnierze szeregowi i podoficerowie, m.in. żołnierze armii gen. Kleeberga, ale też inni żołnierze polscy, francuscy, belgijscy i sowieccy.
Jeńcy, którzy trafiali do obozu, pracowali w komandach roboczych na całym Pomorzu, m.in. w majątkach ziemskich i przy budowie dróg. Wielu z nich zmarło w trakcie robót - byli chowani w pobliżu miejsca, w którym pracowali.
Obóz działał do ewakuacji w lutym 1945 r.