Wojna w Ukrainie odstrasza od polskiego wybrzeża zagranicznych turystów. Przedsiębiorcy przyznają wprost, że najbardziej brakuje rezerwacji z Niemiec i Skandynawii. "Musimy krzyczeć głośno wszędzie, gdzie się da: Polska jest bezpieczna, wybrzeże jest bezpieczne!" - mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Majówka będzie pierwszym poważnym testem nadchodzącego sezonu turystycznego nad Bałtykiem. W Wielkanoc goście dopisali, turystów nie brakowało, pojawiają się rezerwacje, ale obaw również nie brakuje. Przedsiębiorcy przyznają wprost, że najbardziej brakuje rezerwacji od gości z Niemiec i Skandynawii.
Pomorze Zachodnie od lat budowało tożsamość całorocznego, atrakcyjnego kurortu nadmorskiego. Trudno pogodzić się z tym, że wydarzenia geopolityczne miałyby powodować, że ktoś nie przyjedzie do nas na wakacje. Musimy prowadzić szeroką kampanię informacyjną przekonującą turystów z całego świata, że wakacje w Polsce są bezpiecznym, dobrym i atrakcyjnym pomysłem - mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
To ważne, bo turystyka nie może pozwolić sobie na słaby sezon.
Branża wciąż czuje konsekwencje dwóch chudszych lat. Trzeciego roku strat nie wytrzyma żadna firma - dodaje windykator i ekspert gospodarczy Małgorzata Marczulewska.
Przedsiębiorcy póki co nie kreślą jeszcze czarnych scenariuszy co do sezonu wakacyjnego, ale większość spodziewa się, że kołem zamachowym zysków będzie ruch krajowy, a nie zagraniczny. Hotele w dużych miejscowościach wypoczynkowych mocno liczyły, że w tym sezonie odbiją sobie sezony strat 2020 i 2021. Póki co, trudno o jednoznacznie pozytywne lub negatywne prognozy.
Musimy krzyczeć głośno wszędzie, gdzie się da: Polska jest bezpieczna, Pomorze Zachodnie jest bezpieczne! Spędzicie tu doskonały urlop, serdecznie zapraszamy! - dodaje.
Przedsiębiorcy mają nadzieję, że ten sezon przyniesie im wyższe zyski niż czas pandemii.
Nie jest tajemnicą, że sektor turystyczny jest jednym z najbardziej zadłużonych. Turystyka wyjdzie z dołka, jeżeli uda nam się połączyć wysoki popyt krajowy z zainteresowaniem turystów z zagranicy - dodaje Małgorzata Marczulewska.
Eksperci Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie są zgodni, że przed turystyką kolejny skomplikowany sezon. Po dwóch sezonach wakacyjnych mijających nam pod znakiem COVID-19, wszystko wskazuje na to, że najpoważniejsze obawy zogniskowane będą wokół wojny w Ukrainie oraz rosnącej inflacji. Inflacja może ograniczyć obecność polskich turystów, a sytuacja wojenna może zadecydować o tym, że Polska nie będzie tak atrakcyjna dla zagranicznych turystów. Póki co eksperci mówią o "umiarkowanym optymizmie".
Kołobrzescy hotelarze zauważają, że jest mniej rezerwacji z zachodu. Skandynawowie bardzo mocno ograniczyli swoje plany urlopowe w Polsce. Znaczna część świata dość absurdalnie uważa, że wojna w Ukrainie jest w jakiś sposób związana z Polską i to miałoby im komplikować wakacje. Musimy ten stereotyp obalać. Zanosi się na dobry sezon, ale oparty na rezerwacjach i popycie krajowym. Wiele jest osób, które już teraz rezerwują miejsca w hotelach i pensjonatach w Polsce, a jest przecież możliwość wyjazdów zagranicznych - mówi Andrzej Mielcarek, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Koszalinie.
Na ten moment obłożenie turystyczne w zachodniopomorskim pasie nadmorskim sięga ok. 40 proc. w tygodniu i ok. 50-60 proc. w weekendy. Jak dodaje dyrektor hotelu Hamilton w Świnoujściu Roman Kucierski, sytuacja jest póki co bardzo niepewna. Majówka może być jednym z pierwszych testów tego, czy należy się spodziewać dobrego sezonu.
Wybuch wojny w Ukrainie pokrzyżował nam plany na dobry sezon wakacyjny. Rezerwacji jest coraz więcej, ale mówimy raczej o lokalizacjach krajowych. Jest wyczekiwanie, jak wyglądać będzie sytuacja w sezonie najwyższym. Pytań nie brakuje, czekamy aż będą się one przekładać na rezerwacje. Majówka jest wysoko obłożona, ale reszta miesiąca wygląda trochę słabo - dodaje Roman Kucierski.