Co dzieci jedzą w szkołach i przedszkolach? Co powinny jeść, by długo żyć w zdrowiu? Zajęli się tym naukowcy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w ramach europejskiego projektu Best-ReMaP – "Healthy Food for a Healthy Future" — "Zdrowe żywienie dla zdrowej przyszłości". Sprawdzili jakość dostępnych produktów spożywczych i przygotowali podręcznik, który może przydać się m.inn. intendentom przy składaniu zamówień publicznych żywności do szkolnych stołówek.
Celem projektu Best-ReMaP, w którym uczestniczy 18 państw członkowskich Unii Europejskiej, jest m.inn. poprawa jakości zamówień publicznych na żywność realizowanych przez publiczne jednostki, takie jak przedszkola i szkoły.
Zamówienia publiczne to nic innego, jak lista zakupów. Każdy z nas doskonale wie, że jeśli na liście zakupów napiszemy: jogurt owocowy, to nie zawsze dostaniemy to, co chcemy. Sztuką jest opisanie tego w taki sposób, żeby ten jogurt owocowy był jogurtem z owocami, a nie jogurtem z sokiem z buraków, bo on nam nada kolor i z syropem glukozowo-fruktozowym, bo on nam nada smak - mówi dr n. o zdr. Katarzyna Brukało, koordynatorka projektu.
W Polsce, od 2020 roku obowiązuje Prawo Zamówień Publicznych, które odnosi się do wszystkich zamówień ogółem i nie posiada żadnych specyficznych regulacji dotyczących żywienia. Oznacza to, że stosowanie np. kryteriów żywności ekologicznej, zrównoważonej (np. bez oleju palmowego lub ze zrównoważonych upraw), a także o konkretnych cechach jakościowych (np. ile jest mięsa w wędlinie, ile jest cukru w jogurcie owocowym, ile jest tłuszczu w boczku) jest dobrowolne.
Według przeprowadzonych przez Zespół Badawczy SUM analiz, tylko w 37% zamówień publicznych pojawiają się jakiekolwiek kryteria. Dla jednostek oświatowych obowiązuje Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2016 roku, ale dotyczy ono komponowania menu, a nie jakości produktów (określa zawartość cukrów czy tłuszczy, ale tylko dla produktów sprzedawanych w sklepikach szkolnych, a nie kupowanych do szkół czy przedszkoli).
Postanowiliśmy zrobić wszystko, co się da, żeby jakość produktów, które trafiają do szkół i przedszkoli była jak najwyższa - podkreśla dr Katarzyna Brukało. Naukowcy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego opracowali podręcznik, który może przydać się m.in. intendentom szkolnym. Mogą po niego sięgnąć też rodzice. Dostępny jest tutaj
O tym, że obiady w szkolnych i przedszkolnych stołówkach mogą być zdrowe i smaczne można się przekonać w Rybniku. Rewolucję w kuchni przeprowadziła Bogusława Metelańska, intendentka z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego nr 14.
Kiedy przyszłam tam do pracy, były podstawowe posiłki czyli zupa, drugie danie. Dzięki różnym programom, w których uczestniczyliśmy, wprowadziliśmy m.in. kolorowe tace z owocami i warzywami, gotujemy z lepszych produktów, przygotowujemy mniejszą ilość mięsa na rzecz strączków - mówi intendentka.
Podkreśla, że dzieci lubią mieć wybór - stąd oferowane tace z różnymi warzywami i owocami. W jadłospisie tradycyjny makaron został zastąpiony pełnoziarnistym, pojawiają się ciasta np. szpinakowe czy marchewkowe, w których zamiast mąki białej używa się np. orkiszowej. Dzieci zachęcane są do próbowania nowych potraw nawet w małych ilościach.
Nie zmuszamy do ilości. To jest też ważne, żeby nie przestraszyć dzieci ilością, bo po co to potem wyrzucać? Mieliśmy też program, który dotyczył marnowania żywności i zmniejszyliśmy ilość wyrzucanego jedzenia o ponad połowę. To też jest duży sukces, bo to są oszczędności, które możemy wykorzystać na lepszej jakości produkty - mówi Bogusława Metelańska.