Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego ostrzegają turystów przed kontaktem z lisami. Zwracają uwagę, by tych zwierząt nie dokarmiać. W ostatnich dniach na terenie parku doszło do pogryzienia przez lisy dwóch turystów.
W komunikacie, który Bieszczadzki Park Narodowy opublikował na Facebooku, czytamy, że "w ostatnich dniach doszło do pogryzienia przez lisy dwóch turystów w rejonie Przełęczy Orłowicza".
Przełęcz Orłowicza to szerokie siodło oddzielające Smerek od Szarego Berda w masywie Połoniny Wetlińskiej. Przechodzi tamtędy wielu turystów, krzyżują się tam trzy szlaki, m.in. słynny GSB - Główny Szlak Beskidzki.
Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego apelują do turystów, by nie dokarmiali żadnych napotkanych podczas wędrówek dzikich zwierząt, zwłaszcza lisów.
"Zsynantropizowane lisy (ze zmniejszoną płochliwością, z utraconym naturalnym lękiem przed człowiekiem - przyp. red.), przyzwyczajone do dokarmiania podchodzą coraz bliżej ludzi i mogą powodować zagrożenie ze względu na to, że bywają nosicielami wścieklizny" - czytamy w komunikacie BPN.
Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego apelują do rodziców i opiekunów małoletnich turystów.
"Prosimy zwracajcie szczególną uwagę na dzieci, aby nie podawały zwierzętom żadnych pokarmów i nie zbliżały się do nich. W przypadku pogryzienia przez lisa należy skontaktować się z lekarzem".
Niestety, widok ludzi karmiących dzikie zwierzęta, sarny, jelenie czy lisy, nie jest czymś rzadkim w polskich górach - od Bieszczad po Karkonosze.