102 transporty z pomocą humanitarną w głąb zaatakowanego kraju wysłała od początku wojny w Ukrainie Caritas Diecezji Rzeszowskiej. Znajdowało się w nich łącznie około 300 ton produktów. Kupiła też leki za około 130 tys. zł. Pomaga także uchodźcom w naszym kraju.
Jak zauważył w rozmowie z PAP dyr. Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała, minione dwa miesiące upłynęły pod znakiem wojny na Ukrainie i związanych z nią działań pomocowych, w których od samego początku bardzo aktywnie uczestniczy Caritas Diecezji Rzeszowskiej. Ocenił, że zwłaszcza w pierwszych tygodniach wojny widoczna była zarówno wielka fala uchodźców przybywających do Polski, jak i wielka fala pomocy, którą cały czas rzeszowska Caritas realizuje.
Dzięki środkom finansowym ze zbiórki do puszek w kościołach oraz dzięki darowiznom przekazywanym przez instytucje oraz osoby indywidualne, a także dzięki darowiznom rzeczowym z różnych stron Polski i Europy bardzo szybko wyszliśmy poza dostarczanie kanapek na granicę polsko-ukraińską, czy na dworzec PKP w Rzeszowie, i rozwinęliśmy kilka dużych form pomocy - zauważył ks. Piotr Potyrała, podsumowując dwa miesiące pomocy Ukrainie od rzeszowskiej Caritas.
Pomoc udzielana jest zarówno w Polsce, jak i wysyłana bezpośrednio do Ukrainy, w tym do Lwowa, Brzuchowic, Kamionki Buskiej, Iwonofrankiwska, Tarnopola, a także do Kijowa.
Często nasze transporty trafiają do dużych magazynów - hubów, a z których są dystrybuowane dalej. Wysłaliśmy do tej pory 102 samochody, około 300 ton produktów - wskazał.
Wysyłana jest przede wszystkim żywność, artykuły chemii gospodarczej, artykuły dla dzieci, ale również generatory prądu, a także lekarstwa i środki medyczne. Do tej pory rzeszowska Caritas kupiła i przekazała jako pomoc na tereny objęte działaniami wojennymi produkty medyczne na łączną wartość ponad 130 tys. zł.
Wysyłając transporty instytucja korzysta z życzliwości firm przewozowych jak i osób prywatnych, które użyczają swoich samochodów, a "czasem z Ukrainy przyjeżdżają busy lub samochody ciężarowe, które załadowujemy i wysyłamy na wschód" - dodał ksiądz.
Pomoc udzielana jest również tu, na miejscu. Ks. Potyrała przypomniał, że w centrali Caritas w Rzeszowie na ul. Jana Styki został zorganizowany punkt doraźnej pomocy kryzysowej, z którego na samym początku korzystało kilkanaście osób, a z każdym dniem liczba ta rosła.
Po kilku dniach, codziennie zaczęło przychodzić tam ponad 200 osób. Również obecnie przychodzi do rzeszowskiej Caritas ponad 100 osób, prosząc o wsparcie. Do tej pory z tej formy pomocy skorzystało ok. 7 tys. uchodźców - zauważył.
Zapewnił jednocześnie, że wszyscy otrzymują pomoc, w tym trwałą żywność, środki czystości, artykuły higieniczne, odzież, pieluchy i inne artykuły dla dzieci.
Rzeszowska Caritas rozdała też potrzebującym ponad tysiąc pakietów z żywnością z okazji Świąt Wielkanocnych. Wśród odbiorców znaczną część stanowili uchodźcy z Ukrainy.
Ponadto od pierwszego dnia wojny pierwsze grupy uchodźców znalazły schronienie w ośrodku rzeszowskiej Caritas w Myczkowcach, a po kilku dniach kolejne grupy dotarły również do podrzeszowskiej placówki Caritas w Budach Głogowskich. Obecnie w miejscach tych przebywają przede wszystkim osoby z niepełnosprawnościami.
Na terenie Diecezji Rzeszowskiej widoczne jest duże zaangażowanie w tym względzie instytucji diecezjalnych i parafialnych - wskazał dyr. rzeszowskiego Caritas.
Wymienił m.in. parafie Lipinki, Poręby Dymarskie, Niechobrz, Zaczernie, Brzostek, Gładyszów, Trzebownisko, a także Dom Diecezjalny "Tabor" Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie.
Ponadto chcąc pomóc ofiarom wojny, które widząc zabijanych ludzi i bombardowane budynki przeżyły wielką traumę, Caritas Diecezji Rzeszowskiej zatrudniła psycholog, która sama jest uchodźcą z dwójką dzieci.