Samolot z rosyjskimi turystami na pokładzie musiał awaryjnie wylądować w Poznaniu po tym, gdy nie udało mu się podejść do lądowania w obwodzie królewieckim. Maszyna wylądowała o północy na lotnisku, a opuściła je dopiero tuż przed godziną 10 rano.
Samolot z 216 pasażerami na pokładzie lecący z Szarm el-Szejk w Egipcie do obwodu królewieckiego nie mógł wylądować na lotnisku Chrabrowo w Rosji z powodu warunków pogodowych. W obwodzie królewieckim obficie sypnęło śniegiem, co było też przyczyną wielu wypadków na drogach.
Na lotnisku Chrabowo panowała regularna śnieżyca, a samolot linii AlMasria Universal Airlines kilkukrotnie próbował lądować - bezskutecznie. Wówczas, jak informuje serwis Nexta, kapitan zwrócił się do lotniska w Warszawie o pozwolenie na wylądowanie. Tam mu go nie udzielono, skierował więc samolot do Poznania.
Tam w końcu uzyskał stosowne pozwolenia, których wydanie poprzedzono konsultacjami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ze Strażą Graniczną. Tuż po północy z soboty na niedzielę maszyna wylądowała na lotnisku w Poznaniu i została skierowana na stanowisko postojowe - informuje Port Lotniczy Poznań-Ławica.
"Wszystkie procedury operacyjne przebiegły sprawnie, a pasażerowie oraz załoga samolotu oczekiwali na decyzję przewoźnika. Służby naziemne firmy handligowej dokonały uzupełnienia wody oraz ascenizacji" - głosi komunikat lotniska.
Nadzór nad samolotem objęły służby ze Straży Granicznej, ponieważ lot był operacją poza strefą Schengen. Jak jednak donosi port lotniczy, wystąpiły w międzyczasie problemy z zakupem paliwa dla samolotu.
W związku z tym postój samolotu trwał dużo dłużej, niż odbywa się to standardowo. Po zatankowaniu maszyna wystartowała z Poznania o godzinie 9.55.
Rzecznik prasowy Nadodrzańskiego Oddziału SG por. SG Paweł Biskupik przekazał PAP w niedzielę po południu, że - ze względu na przepisy dotyczące strefy Schengen - "nikt nie opuścił pokładu samolotu".