Poznański sanepid przeprowadził kontrolę w hostelu, w którym mieszkają ukraińscy uchodźcy. W jednym z budynków zlokalizowanym przy ul. Warszawskiej w Poznaniu stwierdzono szereg uchybień i nieprawidłowości.
Sprawę jako pierwsza opisała Gazeta Wyborcza. Do redakcji gazety przysłano list, w którym opisano dramatyczne warunki w hostelu przy ul. Warszawskiej, w którym mieszkają ukraińscy uchodźcy. Po interwencji dziennikarzy kontrolę przeprowadził poznański sanepid.
W dokumencie czytamy: "W dniu 19 stycznia 2023 r. pracownicy oddziału Higieny Komunalnej oraz oddziału Higieny Żywności i Żywienia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu przeprowadzili kontrolę interwencyjną w zakresie oceny stanu sanitarno-higienicznego obiektu oraz bezpieczeństwa produkowanej i wprowadzanej do obrotu żywności".
W budynku przebywa około 450 osób. Są to osoby w różnym wieku.
Według raportu po kontroli sanepidu w na miejscu znajdują się w znajduje się aneks kuchenny wyposażony w jednokomorowy zlew z ociekaczem, lodówko-zamrażarkę i zestaw szafek kuchennych. Ponadto zorganizowano tam magazyn środków spożywczych.
Jak czytamy w raporcie: "Na śniadania i kolacje mieszkańcy otrzymują artykuły spożywcze w opakowaniach jednostkowych do samodzielnego przygotowania. Obiady dostarczane są do obiektu firmowym środkiem transportu w termosach i w kuwetach umieszczonych w styropianowych pojemnikach termoizolacyjnych z restauracji zlokalizowanej w Kompleksie Pałacowo-Parkowym w Biedrusku przy ulicy 1 maja 82. Właściciel hostelu, w którym przeprowadzono kontrolę jest również właścicielem kompleksu w Biedrusku".
W hostelu nie ma miejsca do wspólnego spożywania posiłków. Mieszkańcy jedzą je w swoich pokojach.
Raport Sanepidu z inspekcji liczy około sześciu stron, z czego połowa to wymienione uchybienia. To między innymi zagrzybione ściany i sufity oraz braki czystości w takich miejscach jak sanitariaty czy prysznice. Ponadto w budynku miało nie być ciepłej wody, a miejsce do przygotowania posiłków było zlokalizowane tuż obok toalet.
W wyniku kontroli sanitarnej w zakresie higieny komunalnej stwierdzono szereg bieżących uchybień: "insekty w szafce w aneksie kuchennym przy sanitariatach, brudne posadzki, we wszystkich częściach wspólnych, toalety, kuchnie, korytarze, suszarnia, klatki schodowe, brudną z widocznymi plamami wykładzinę w dwóch pomieszczeniach przeznaczonych na pobyt dzieci, brudne kratki wentylacyjne, brak prawidłowego sposobu przechowywania bielizny brudnej - kołdry, poduszki leżące luzem na brudnej posadzce w magazynie brudnym".
W zakresie higieny żywności i żywienia stwierdzono następujące nieprawidłowości: "brudne blaty kuchenne w kuchniach i aneksach kuchennych, brak bieżącej ciepłej wody w miejscach wydawania posiłków, niewłaściwe przechowywanie środków spożywczych, w sposób narażający na zanieczyszczenia zewnętrzne, bez zachowania ciągłości łańcucha chłodniczego, brak zabezpieczenia przed dostępem szkodników w magazynie środków spożywczych, brak instrukcji dobrych praktyk higienicznych, niewłaściwy stan sanitarny podłóg i ścian w pomieszczeniu wydawania posiłków".
Kontrola przeprowadzona przez sanepid nie była pierwszą wizytą inspektorów w tym miejscu. Wcześniejsza odbyła się w lipcu 2021 roku. Właściciel obiektu ma czas do 15 lutego poprawę warunków obiektu. Niektóre nieprawidłowości pokrywają się z tymi, które zawarto w raporcie po przeprowadzonej w styczniu 2023 roku kontroli. O sprawie poinformowano również Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla Miasta Poznania oraz Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
RMF FM zapytało wojewodę Michała Zielińskiego o sprawę kontroli w hostelu dla uchodźców, ponieważ to Urząd Wojewódzki odpowiada za rozlokowanie ich.
Kontrole przeprowadzali zarówno pracownicy Urzędu Wojewódzkiego, jak i sanepidu. Właściciel obiektu ma wyznaczony czas na poprawę warunków - tłumaczy Michał Zieliński. Pytaliśmy też uchodźców o zmianę miejsca zamieszkania, czy chcą oni przenieść się do innego miejsca. Nikt nie wyraził takiej woli - dodaje wojewoda.
W każdej chwili taka osoba może udać się do punktu recepcyjnego w hali nr 2 MTP i poprosić o zmianę lokalizacji - dodaje Jarosław Władczyk, rzecznik wojewody.
Sprawa jest otwarta i nikt tych osób tam nie przetrzymuje. Służby wojewody na bieżąco badają sprawę. Kiedy ta nabrała rozgłosu w mediach od razu podjęliśmy działania. Przeprowadzone były rozmowy z mieszkańcami hostelu oraz z administratorem obiektu i wszelkie nieprawidłowości są już usuwane.
Reporter RMF FM skontaktował się z właścicielem obiektu przy ul. Warszawskiej. Ten jednak nie ma sobie nic do zarzucenia. Odpowiemy na pismo sanepidu - zapewnia właściciel w rozmowie telefonicznej z RMF FM. Był wojewoda i kilka kontroli od wojewody. Nigdy nie było, że nie ma ciepłej wody. Nie wiem dlaczego ktoś pisze takie rzeczy. Jesteśmy bardzo zniesmaczeni.
Po wyliczeniu przez RMF FM kilku uchybień zawartych w raporcie właściciel zaczął zasłaniać się wyróżnieniami za pomoc Ukraińcom.
- Z UNICEF dyplom za pomoc Ukraińcom i ludziom w potrzebie, drugi dyplom od jakiejś fundacji prezydenta Ukrainy, dyplom dostałem - mówi właściciel. Na pytanie dziennikarza RMF FM o tym, że raporcie jasno jest napisane, że ściany są zagrzybione i jest po prostu brudno właściciel obiektu powiedział: "Co ja mogę? Ja do pokoju nie wejdę, nie zrobię im porządku, a tu są jakieś wymagania, by zrobić im porządek". Jak podkreślił, w każdym pokoju jest suszarka, a okna nawet nie otworzą. I pokazują, że w rogu od strony okna jest zagrzybienie. No może powstanie i jest taka brudna plama". "Co Pana tu interesuje w ogóle" - usłyszał reporter RMF FM.
Właściciel obiektu został zapytany o dalsze działania w kierunku poprawy jakości warunków oraz o to, czy poczuwa się do odpowiedzialności za złe warunki stwierdzone przez sanepid. Odpowiemy na to pismo i spełniamy wszelkie warunki - odpowiedział.